1,5 mld euro może zarobić Polska na handlu zanieczyszczeniami powietrza. Od 2005 roku zakłady przemysłowe w UE - elektrownie, rafinerie, huty żelaza, szkła, cementownie i papiernie - będą mogły emitować tylko określoną ilość dwutlenku węgla do atmosfery.

REKLAMA

Limity zanieczyszczeń zakłady dostaną za darmo od państwa. Resztę będą musiały kupić na wolnym rynku. Przede wszystkim wtedy, gdy będą chciały zwiększyć produkcję.

Polska należy do krajów, które, dzięki reformom rynkowym, restrukturyzacji i oszczędności energii, znacznie obniżyły emisję dwutlenku węgla w stosunku do poziomu emisji z 1990 roku (limity zostały opracowane na podstawie danych z końca lat 80). Dlatego wiele polskich przedsiębiorstw, zwłaszcza wielkich zakładów energetycznych i chemicznych, powinno dysponować nadwyżkami na sprzedaż.

A czy zwykli ludzie coś na tym skorzystają? Czy zmieni się na przykład jakość powietrza, którym oddychamy? Małopolskiego inspektora ochrony środowiska Leszka Sebestę zapytał o to reporter RMF Grzegorz Nowosielski:

Protokół z Kioto określa, ile gazów cieplarnianych może wyemitować do atmosfery dany kraj. Polska produkuje mniej gazów, niż przewiduje to dokument, a w krajach wysoko uprzemysłowionych sytuacja jest dokładnie odwrotna. Te państwa znacznie przekraczają limity wyznaczone przez ONZ. By spełnić wymagania międzynarodowe, kraje wysoko uprzemysłowione będą kupowały od Polski niewykorzystaną część limitu.

16:40