Francuski odpowiednik polskiej Najwyższej Izby Kontroli wskazuje na absurdy w rzekomych oszczędnościach gospodarza Pałacu Elizejskiego Nicolasa Sarkozy’ego. Prezydent zaciska bowiem pasa w taki sposób, że z państwowej kasy wypływają jeszcze większe sumy…

REKLAMA

Nicolas Sarkozy poleciał właśnie do Nowego Jorku, gdzie jego żona Carla Bruni ma zaśpiewać na wielkim charytatywnym koncercie. By nie obciążać budżetu państwa, prezydent poleciał jednak samolotem liniowym i sam zapłacił za bilet. Ale już koszta biletów jego świty musiał pokryć Pałac Elizejski.

Problem polega na tym, że w ślad za prezydentem do Stanów Zjednoczonych podążył na wszelki wypadek prezydencki samolot - tym razem pusty. Francuska Izba Rachunków zaleca więc szefowi państwa, żeby się… nie wygłupiał i na wakacje poleciał samolotem służbowym. Będzie taniej.