1 stycznia 2011 to pierwszy dzień euro w Estonii. Na kilka godzin przed wprowadzeniem wspólnej waluty większość ludzi na ulicach Tallina było z tego zadowolonych, ale nie brakowało też krytyków. W całym mieście rozwieszono plakaty ze sloganem "Witajcie na Titanicu".

REKLAMA

Na ulicach stolicy Estonii widać było spokój. O godzinie 21 nawet scena na sylwestrową zabawę nie była gotowa. I nikt się tym zbytnio nie przejmował.

Od czwartkowego wieczora niemal wszystkie bankomaty w mieście były wyłączone. Technicy zmieniali w nich pieniądze. Ponownie miały ruszyć tuż po północy.

Wszystko inne było już gotowe. Taksometry w taksówkach naliczały kwoty w obu walutach, dwuwalutowe były też rachunki w sklepach i restauracjach.

Myślę, że nasze przygotowania, choć może tego nie widać, były na poważnie i mam nadzieję, że wszystko pójdzie nam zgodnie z planem - powiedział reporterowi RMF FM szef Narodowego Banku Estonii Andres Lipstok.

Plakaty przeciwników euro / Krzysztof Berenda / RMF FM
Plakaty przeciwników euro / Krzysztof Berenda / RMF FM
Rachunki - ten z restauracji - są w obu walutach / Krzysztof Berenda / RMF FM
W Estonii mieszka 1,3 mln ludzi - na lotnisku nie ma taksówek / Krzysztof Berenda / RMF FM
Euro to także gadżety / Krzysztof Berenda / RMF FM
Ceny podane są w dwóch walutach / Krzysztof Berenda / RMF FM
Bankomaty nie działają od czwartku / Krzysztof Berenda / RMF FM