Prawie trzy lata minęło od czasu ucieczki z Zakładu Karnego w Wadowicach groźnego przestępcy związanego z gangiem pruszkowskim, Ryszarda Niemczyka. Mężczyzna zbiegł 29 października 2000 roku, od tej pory ślad po nim zaginął.

REKLAMA

Pomimo akcji poszukiwawczej przeprowadzonej na szeroką skalę, do tej pory Ryszarda Niemczyka nie udało się odnaleźć. Przez pierwsze tygodnie po ucieczce szukało go kilkuset policjantów w całej Polsce. Teraz pojedyncze sygnały sprawdzają jedynie policjanci ze specjalnej grupy poszukiwawczej. List gończy z jego podobizną wisi w każdej komendzie policji w Polsce. Same okoliczności ucieczki do dzisiaj tak naprawdę nie zostały wyjaśnione.

Wiadomo tylko, że nad ranem Niemczyk wspiął się po ogrodzeniu, przeskoczył wysoki mur, po dachu sąsiedniego budynku przebiegł kilkadziesiąt metrów i zjechał po rynnie. Następnie wsiadł do czekającego samochodu i odjechał.

Podobno widziano go w kilku miejscach w Polsce. Policyjni informatorzy mówili też, że widziano go w Hiszpanii albo w Ameryce Południowej. Coraz bardziej jednak prawdopodobna jest wersja, że Niemczyk został zamordowany już kilka dni po ucieczce. Za dużo wiedział, zwłaszcza o okolicznościach śmierci generała Marka Papały.

10:00