Stocznia Szczecińska winna jest państwu kilkaset milionów złotych, ale na liście wierzycieli znajduję także Związek Artystów Scen Polskich. ZASP pożyczył stoczni 9 mln zł. Teraz odzyskanie pieniędzy może być kłopotliwe.

REKLAMA

Szanse na odzyskanie – mogłoby się wydawać utopionych pieniędzy – są, chociaż nikłe. Na razie nowe kierownictwo ZASP-u skierowało wniosek do prokuratury o wyjaśnienie sprawy.

Według obecnego prezesa ZASP-u Olgierda Łukaszewicza sytuacja finansowa Związku za poprzedniej kadencji była, ogólnie mówiąc, mocno zabagniona. Inwestowano np. wielkie kwoty w zakup papierów wysokiego ryzyka i nie informowano o tym ani zarządu, ani komisji rewizyjnej. To jest szok dla całego środowiska – komentował wydarzenia Olgierd Łukaszewicz. Lekceważenie, a może brak wyobraźni co do pieniądza, co do prawa doprowadził nas do tej sytuacji. Posłuchaj relacji reporterki RMF, Barbary Górskiej:

Sprawa mocno obciąża byłego prezesa ZASP-u Kazimierza Kaczora oraz skarbnika Cezarego Morawskiego. Poprzedni prezes zapewnia, że nic nie wiedział o zakupie obligacji Stoczni Szczecińskiej. Twierdzi, że obligacje kupił na przełomie lutego i marca, bez konsultacji z nim, ówczesny główny księgowy, Piotr Kuriata. ZASP-owi grozi teraz utrata płynności finansowej.

Foto: Archiwum RMF

08:00