Był „przeciw” koncesji dla radia „Blue FM” z Krakowa, ale nawet nie czytał wniosków koncesyjnych tej stacji – oto, jak zachował się jeden z członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji - Adam Halber z SLD.

REKLAMA

W minionym tygodniu Rada Radiofonii przewagą jednego głosu zdecydowała, że popularnemu w Krakowie radiu „Blue FM” nie zostanie przedłużona koncesja, a zamiast tego dostanie ją sieć Eska.

Przyznanie się Adama Halbera z SLD, że nawet nie czyta wniosków koncesyjnych wzbudziło poruszenie w mediach w całej Polsce. W komentarzu dzisiejsza „Gazeta Wyborcza” podkreśla, że arbitralne decyzje urzędników są zagrożeniem dla wolnych mediów. Coś, co zrobiono rozgłośni „Blue FM”, za kilka miesięcy można będzie powtórzyć z inną stacją - czytamy w GW.

Nawet niektórzy członkowie Krajowej Rady Radiofonii są oburzeni postawą większości członków Rady. Waldemar Dubaniowski, członek Rady, który poparł radio "Blue", uważa, że postawa Adama Halbera to naruszenie pewnych zasad. Zasadą jest to, że wszystkie dokumenty dotyczące wniosków powinny być przez nas przeczytane przed dokonaniem rozstrzygnięcia. Jeżeli ktoś z Rady przyznał się, że tego wniosku i dokumentów nie czytał, to faktycznie wydaje się zastanawiające na jakiej podstawie były podejmowane decyzje. (...) Jeżeli ktoś mówił, że nie czytał i ma jakąś opinię na ten temat, to warto zapewne zapytać, skąd się taka opinia wzięła - mówi Dubaniowski.

Cofnięcia decyzji o odebraniu koncesji domaga się także małopolski Sojusz Lewicy Demokratycznej. Jego przewodniczący Kazimierz Chrzanowski podkreśla, że eseldowscy członkowie Rady Radiofonii i Telewizji, odmawiając odnowienia koncesji radiu "Blue FM", postąpili wbrew opinii słuchaczy i mieszkańców Krakowa.

07:25