Premier nie rezygnuje z podniesienia składek ZUS i podatków dla bogatych – dowiedział się dziennikarz RMF FM. Chodzi zwłaszcza o tak zwaną „30-krotność”.

REKLAMA

Premier nie chce z niego zrezygnować, bo jak przekonują najbliższy współpracownicy Morawieckiego, szef rządu chce, żeby bogatsi rzeczywiście, a nie tylko teoretycznie, płacili wyższe podatki od biedniejszych, a przy okazji, żeby budżet państwa zyskał około 5 miliardów złotych rocznie.

Dzisiaj składki ZUS płaci się tylko za zarobki do kwoty 30-krotności przeciętnego wynagrodzenia, czyli za zarobki do około 150 tysięcy złotych rocznie.

Premier chce to ograniczenie znieść, a to uderzy w najlepiej zarabiających. Pomysł zaczął torpedować Jarosław Gowin i wydawało się, że projekt upadł.

Jednak z naszych informacji wynika, że premier Morawiecki nie rezygnuje z tego pomysłu - chce do niego wrócić, możliwe, że w lekko zmienionej formie. Godzi się jednak na opóźnienie wprowadzenia nowych przepisów przynajmniej o rok.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Nie ma propozycji, która zrekompensowałaby utrzymanie tzw. 30-krotności składek na ZUS