Polska będzie twardo broniła środków spójności i kopert narodowych w ramach przeglądu wieloletniego budżetu UE – zapowiedział w Amsterdamie minister finansów Paweł Szałamacha. Jak podkreślił, nie sądzi, by wykształciła się większość mogąca naruszyć konsensus.

REKLAMA

Ministrowie finansów państw unijnych, którzy od piątku obradowali na nieformalnym spotkaniu w holenderskiej stolicy, zastanawiali się, jak w ramach ustalonych do 2020 r. funduszy znaleźć rezerwy na kryzysy takie jak fala migrantów.

UE ma sztywne ramy finansowe, ustalane na siedem lat naprzód, aby zapewnić stabilność finansowania polityk wspólnotowych. W połowie okresu finansowania zaplanowano jednak przegląd wydatków ustalonych na lata 2014-2020. Teoretycznie przyznane krajom pule środków są niezagrożone, ale UE nie chce zwiększać limitów wydatków w poszukiwaniu środków w związku z takimi wydarzeniami jak np. kryzys migracyjny.

Dla Polski dyskusja o rewizji wieloletniego budżetu jest bardzo istotna ze względu na to, że jesteśmy największym odbiorcą netto środków unijnych. W ubiegłym roku niektórzy politycy unijni wzywali do odebrania funduszy UE państwom, które nie chcą przyjmować uchodźców.

Nie ma zbytniego zapału do otwierania zbyt wielu frontów tutaj. Jest silna opozycja krajów, takich jak chociażby Polska. Powinniśmy się trzymać tego, co zostało uzgodnione na obecną wieloletnią perspektywę finansową - mówił minister Szałamacha.

Jest on zdania, że w znalezieniu środków na ewentualne kryzysy może pomóc elastyczność przewidziana w wieloletnich ramach, czyli przesuwania funduszy z jednego działu do innego. O takiej opcji mówili w piątek Jeroen Dijsselbloem, minister finansów sprawującej obecnie prezydencję Holandii, a także wiceszef KE ds. euro Valdis Dombrovskis. Większość państw w czasie dyskusji w Amsterdamie opowiedziała się przeciwko zwiększaniu limitów wydatków wieloletniego budżetu.

Będziemy twardo stali na stanowisku - i tu mamy bardzo wielu sojuszników - że fundusze spójności, tzw. koperty narodowe pozostaną nieruszone. Takie jest nasze stanowisko i raczej nie sądzę, że ono zostanie zmienione, ani że wykształci się jakaś większość, która byłaby w stanie przeforsować w przyszłości zmiany - oświadczył Szałamacha.

Część wydatków na złagodzenie kryzysu uchodźczego jest realizowana poza budżetem UE. Tak jest np. z funduszem wartości 3 mld euro, który "28" zgodziła się przekazać na wsparcie uchodźców w Turcji. Zdecydowana większość z tych środków pochodzi ze składek bezpośrednio z budżetów państw członkowskich.

(mpw)