Coś tam na pewno wygramy - tak o polskich szansach na kontrakty w Iraku mówi Marek Belka, dyr. polityki gospodarczej w tymczasowych władzach koalicyjnych w Iraku. Tuż po upadku reżimu Husajna rząd zapewniał, że Polsce przypadnie lwia część inwestycji podczas odbudowy Iraku.

REKLAMA

Miała to być wymierna nagroda za udział naszych wojsk w antysaddamowskiej koalicji. Tymczasem taka odpowiedź Marka Belki może wywołać poczucie zawodu. Jednak - jak zwykle w wypadku Marka Belki - z całą pewnością jest szczera.

Nasze szanse na pewno nie będą gorsze niż innych firm, może lepsze – mówi Marek Belka – i wymienia: wyposażenie dla wojska, samochody, telekomunikacja. Po czym szybko zastrzega: Jeżeli będziemy nasze propozycje wyceniać dwa razy drożej niż Jordańczycy np., to dostaną Jordańczycy.

Cena naszych ofert jednak w dużej mierze wynika z odległości i bardzo istotnych w Iraku kontaktów osobistych. O tym Marek Belka też mówi wprost: Mam nieco wątpliwości, żeby dziś tak zachęcać polskich, prywatnych biznesmenów, żeby masowo się udawali do Iraku i dbali tam o swoje interesy. Co będzie jeżeli komuś z nich stanie się nieszczęście?.

Podsumowując: Polska uczestniczyła w wojnie razem z czterema krajami, ale szanse na kontrakty ma w konkurencji z ponad 60. Takie szanse nawet dla optymistów są najwyżej „jakieś”.

20:45