Autorzy najnowszego filmu o Jamesie Bondzie wykazali się niezłym wyczuciem politycznego klimatu, przewidując, ze areną przyszłego konfliktu może stać się pogranicze koreańsko-koreańskie. Nie przewidzieli jednak, że ich film również przyczyni się do zaostrzenia kryzysu...

REKLAMA

Fabuła filmu przedstawia się następująco: po karkołomnym pościgu na zaminowanym polu, James Bond wpada w ręce wroga i trafia do północnokoreańskiego więzienia.

Po kilku miesiącach przebywania w celi Bond zostaje zwolniony w ramach wymiany więźniów. Szef Krajowej Agencji Bezpieczeństwa jest przekonany, że Bond pod wpływem tortur zdradził swych towarzyszy. W filmie oglądamy sceny z tak zwanej strefy zdemilitaryzowanej, rozdzielającej oba państwa koreańskie.

Korea Północna zaapelowała już do Stanów Zjednoczonych, aby zaprzestały projekcji najnowszych przygód agenta 007. Według Phenianu film ten obraża i zniesławia naród koreański.

18:40