Ponad 880 pracowników administracji w Kompanii Węglowej jest zagrożonych zwolnieniami. Zarząd spółki przyjął program restrukturyzacji na lata 2014-2020. Choć kilka dni temu rozmowy ze związkowcami zakończyły się fiaskiem, zarząd kopalni wprowadził do projektu zmiany. Związkowcy mówią jednak, że nie o to im chodziło.

REKLAMA

Liczba osób do zwolnienia jest mniejsza od pierwotnie zakładanej o blisko 140. Według zarządu Kompanii Węglowej wciąż możliwe są konsultacje w tej sprawie ze związkami zawodowymi. Niekoniecznie musi dojść do zwolnień - zapewnia wiceprezes Marek Uszko. Dodał, że dla części pracowników jest propozycja innego miejsca pracy. Około 650 takich miejsc mamy w grupie kapitałowej i poza grupą kapitałową - podkreśla.

Konsultacje ze związkami w sprawie redukcji zatrudnienia mogą służyć albo uzgodnieniu regulaminu zwolnień pracowników, albo znalezieniu alternatywnego rozwiązania, które pokryje wartość wynagrodzeń 884 pracowników, czyli ok. 86 mln zł rocznie. Wierzę, że alternatywa może się znaleźć - tłumaczy z kolei wiceprezes ds. pracowniczych Piotr Rykala.

Podczas trwających półtora miesiąca rozmów ze związkowcami wstępnie ustalono, że nie będzie zwolnień w administracji w zamian za zawieszenie wypłaty 14. pensji dla tej grupy zawodowej na trzy lata oraz pozbawienie administracji posiłków profilaktycznych. Porozumienie nie zostało podpisane, bo w całości odrzucił je jeden związek KADRA. Zarząd KW zapisał jednak w programie, że od lutego administracja i tak straci prawo do posiłków profilaktycznych.


Inne ważne zapisy, jakie znalazły się w programie restrukturyzacji Kompanii Węglowej i które budzą sprzeciw związków to : sprzedaż jednej z kopalń i łączenie innych (nie dotyczy to jednak - jak zakładano pierwotnie - kopalń Ziemowit i Bolesław Śmiały). Zarząd KW oświadczył, że nie odstąpi od sprzedaży kopalni Knurów Szczygłowice Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Wycena kopalni będzie gotowa w lutym i wtedy rozpoczną się szczegółowe negocjacje. Wpływy ze sprzedaży mają pójść na inwestycje.

W piątek program restrukturyzacji ma otrzymać rada nadzorcza, która musi go ostatecznie zatwierdzić. Posiedzenie rady zaplanowane jest 31 stycznia. Tego samego dnia z radą spotkają się jeszcze związkowcy, licząc, że uwzględni ona ich argumenty. To jest zły program, szkodliwy dla spółki - mówi Jarosław Grzesik szef górniczej Solidarności. Dodaje, że program wygląda tak, jakby zarząd miał zamiar zlikwidować spółkę. Jedynym pomysłem zarządu są ograniczenia kosztów osobowych. Chcą oszczędzać tylko i wyłącznie na pracownikach i powoli tą spółkę zwijać - podsumowuje.