Jeszcze w tym miesiącu Bank Gospodarstwa Krajowego podpisze pierwsze umowy na zakup kilku bloków mieszkalnych. Bank chce je nam potem oferować w ramach Funduszu Mieszkań na Wynajem. Oferowane czynsze mają być znacznie niższe od rynkowych. Ma to zachęcić Polaków do podróżowania po kraju w poszukiwaniu pracy.

REKLAMA

Do końca roku BGK chce zaoferować nam na wynajem kilkaset mieszkań. To znacznie mniej niż pierwotnie planowano. Okazało się bowiem, że wolne mieszkania coraz szybciej znikają z rynku. Głównie dlatego, że co roku Komisja Nadzoru Finansowego nakazuje nam posiadanie coraz wyższego wkładu własnego, dlatego ludzie chętniej kupują własne M zanim Komisja ponownie podniesie wymagany wkład.

Pierwsze miasta, w których będzie można wynająć od tego banku tanie mieszkania, to Warszawa, Poznań, Wrocław, Trójmiasto, Kraków oraz Łódź.

Rozmawa z Dariuszem Kacprzykiem, prezesem Banku Gospodarstwa Krajowego


Krzysztof Berenda: Panie prezesie, przygotowanie Funduszu Mieszkań na Wynajem jest na finiszu. Kiedy zacznie działać?

Dariusz Kacprzyk, prezes Banku Gospodarstwa Krajowego: Teraz prowadzimy równolegle dwa działania. Pierwsze jest związane z formalnym przygotowaniem funduszu i spółki, która ma zarządzać portfelem nieruchomości. Tutaj najważniejszym zadaniem jest otrzymanie zgody z Komisji Nadzoru Finansowego na rejestrację naszego TFI (Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych). Druga najważniejsza rzecz to jest proces inwestycji. Prowadzimy teraz proces due diligence (badania potencjału inwestycji, przeglądania ksiąg partnera inwestycyjnego - red.) trzech równolegle analizowanych inwestycji w trzech różnych miastach. W maju będziemy zawierać pierwsze porozumienia dotyczące tychże inwestycji, co pozwoli nam podjąć prace wykończeniowe tych inwestycji i przed końcem roku udostępnić już pierwsze mieszkania ludziom tym zainteresowanym.

Może pan powiedzieć, o których miastach mowa, czyli gdzie najwcześniej będzie można wynajmować mieszkania?

Na razie nie mogę, bo to mogłoby osłabić naszą pozycję negocjacyjną na finiszu.

Ile mieszkań do końca tego roku macie zamiar zaoferować ludziom na wynajem?

To nie będzie dużo mieszkań, raptem kilkaset. Głównie ze względu na to, że niedawno zmieniły się przepisy dotyczące udzielania kredytów hipotecznych. Pojawił się wymóg posiadania wkładu własnego. W związku z tym ludzie brali ostatnio kredyty i to zdjęło nam z rynku nadwyżkę mieszkań. Nas interesują wyłącznie całe bloki i całe klatki schodowe. Niestety ta wzmożona chęć ludzi do brania kredytów w końcówce zeszłego roku sprawiła, że zniknęło nam sporo okazji inwestycyjnych.

Który z modeli inwestycyjnych będzie dla was najbardziej pożądany? Gotowe bloki - te budowane, czy takie na etapach projektów?

My jesteśmy najbardziej zainteresowani takimi, które są gotowe i skończone. Choćby po to, żeby szybko zacząć proces wynajmu tych mieszkań. Musimy pamiętać, że nasz fundusz będzie w stanie odzyskiwać ponoszone nakłady tylko pobierając czynsz, więc chcemy te mieszkania szybko udostępniać. Niestety gotowych mieszkań nie jest wystarczająco dużo albo po prostu jeszcze nie udało nam się ich zidentyfikować. Cały czas jednak szukamy. Nie wykluczamy także, że będziemy kupować ziemię do banku ziemi i będziemy budować na tym własne mieszkania.

Czy ta trudna sytuacja na rynku inwestycji mieszkaniowych, o której pan mówi, sprawi, że będziecie musieli podnieść planowane czynsze za wynajem?

Szczęśliwie dla nas możliwość hurtowego kupowania mieszkań bardzo mocno podnosi nasze zdolności negocjacyjne, więc nie będzie tak źle.

Kończąc ten wątek - macie już podliczone koszty funkcjonowania programu mieszkań na wynajem?

Jeśli mówimy o skali zainwestowanych pieniędzy, to w tym roku będzie to kilkaset milionów.

Przechodząc dalej: czy jako Bank Gospodarstwa Krajowego planujecie nowe programy stymulujące gospodarkę?

Już dziś zaczynamy myśleć o tym, co zastąpi program De Minimis, który wygasa w 2015 roku. Myślimy teraz o nowym funduszu, do którego chcemy zaangażować lokalne, marszałkowskie fundusze pożyczkowo-poręczeniowe. Chcemy także wykorzystać fundusze unijne na różnego rodzaju zwrotne instrumenty. I to właśnie na fundusze unijne chcemy przenieść ciężar ryzyka.

A chcecie wspierać jakieś konkretne branże - tak jak przy Funduszu Mieszkań na Wynajem zyskała branża deweloperska?

Bardzo nas interesuje aktywniejsze wspieranie eksportu. Tu dużo pracy chcemy włożyć wspólnie z KUKE, czyli państwową Korporacją Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych. Podniesiony niedawno kapitał w KUKE z 12 procent do ponad 36 procent, pozwala nam lepiej realizować jeden z naszych celów strategicznych.

Wspomniał pan KUKE. Chcecie jakoś szczególnie mocno skupić się na eksporcie na Ukrainę? Wiemy, że rozmawiacie teraz z Kancelarią Prezydenta RP o utworzeniu funduszu, który miałby tam inwestować.

Fundusz inwestujący na Ukrainie to jest faza bardzo wstępna. Pewien pomysł, do realizacji którego niezbędne jest spełnienie szeregu warunków. One są związane także ze środowiskiem formalno-prawnym na Ukrainie - mówiąc oględnie. Przygotowujemy się do tego, natomiast to nie jest ten etap, w którym możemy mówić o realności nakładów finansowych w najbliższych miesiącach. Natomiast jeśli chodzi o eksport, to wiemy, że sytuacja na Wschodzie sprawi, że polski eksport to odczuje negatywnie. I nie chodzi tu tylko o Ukrainę, ale także o Rosję. Natomiast Białoruś rozwija się zupełnie normalnie. Wszystkich będziemy wspierać. Niemniej jednak aktywnie wspieramy także poszukiwanie nowych kierunków eksportu. Chociażby w Afryce.