W przyszłym tygodniu ceny paliw na stacjach benzynowych powinny utrzymać się na aktualnym poziomie - tak przynajmniej prognozują analitycy. Wskazują przy tym m.in. na stabilizację cen ropy na świecie i brak większych zmian cen hurtowych w Polsce.

REKLAMA

Jak ocenia BM Reflex, po kolejnym tygodniu spadków cen, pytanie czy możemy liczyć na jeszcze niższe ceny pozostaje otwarte. Z jednej strony obserwowany od początku stycznia wzrost cen w hurcie powinien zacząć się przekładać na detal, z drugiej strony ze względu na duże zróżnicowanie cen poszczególnych paliw jest jeszcze szansa na coraz mniejsze, ale jednak obniżki - podkreślają analitycy biura. Większą stabilizację zawdzięczamy przede wszystkim bardziej stabilnym cenom ropy naftowej i kursu złotego do dolara - dodaje w komunikacie Reflex.

Na stacjach "względna stabilizacja"

Również w ocenie portalu e-petrol.pl, w najbliższych dniach tendencja spadkowa się zatrzyma i w czasie wyjazdów na ferie zimowe powinna panować względna stabilizacja cen. Jak zauważa portal, w kończącym się tygodniu ceny na europejskim rynku paliwowym zmieniały się w bardzo niewielkim stopniu, skutkiem czego także krajowe rafinerie nie wprowadzały radykalnych zmian do swoich cenników. Według e-petrol.pl, w przyszłym tygodniu średnie ceny paliw na stacjach benzynowych będą zawierać się w przedziale 4,69-4,81 zł za litr benzyny 95, 4,97-5,07 zł za litr oleju napędowego, natomiast nieznacznie potanieć może LPG i średnio za litr tego paliwa będzie się płacić 2,21-2,30 zł.

Portal przypomina, że trwający od początku roku wzrost cen na rynku naftowym w ostatnich dniach wyhamował i notowania surowca na giełdzie w Londynie ustabilizowały się w okolicach 60 dolarów za baryłkę. W ocenie e-petrol.pl, inwestorzy obawiają się skutków potencjalnego spowolnienia gospodarczego, które sygnalizują publikowane w ostatnim czasie wskaźniki ekonomiczne.

Według BM Reflex, czynnikami, które wpływają bezpośrednio na ceny ropy i dalej ceny paliw w kraju, są przede wszystkim negocjacje handlowe między USA i Chinami, oraz dalszy spadek zapasów w USA i mniejsza produkcja z krajów OPEC+.

Opracowanie: