Wczoraj euro osłabiło się względem dolara z powodu obaw o powodzenie operacji zamiany greckich obligacji oraz przewidywań co do spowolnienia światowego wzrostu gospodarczego. Eurodolar przełamał dolną bandę kanału wzrostowego i zniżkował maksymalnie do poziomu 1,3103. Przebity został również poniedziałkowy dołek i 38,2 procentowe zniesienie Fibonacciego ruchu wzrostowego zapoczątkowanego w połowie stycznia.

REKLAMA

W trakcie sesji w Stanach Zjednoczonych i Azji notowania euro względem dolara wykonały ruch powrotny do przebitego dołka. W dalszej części dnia możliwy jest lekki wzrost kursu w okolice przebitej bandy kanału, jednak dłuższa perspektywa pozostaje cały czas spadkowa. W najbliższym czasie możliwe jest testowanie 50 procentowego zniesienia Fibonacciego na poziomie 1,3050, a następnie wsparcia wyznaczonego przez dołek z połowy lutego przy poziomie 1,2975. Prawdopodobieństwo większych spadków kursu EUR/USD zwiększa negatywna dywergencja między ostatnimi wzrostami notowań a oscylatorem stochastycznym. Ostatnie dywergencje trzy razy trafnie przewidziały odwrócenie trendu.

Dziś najważniejszym odczytem makroekonomicznym będzie raport ADP za luty. Konsensus rynkowy zakłada wzrost liczby miejsc pracy o 205 tys. Biorąc pod uwagę ostatnie stosunkowo dobre dane z rynku pracy odczyt nie powinien rozczarować. Ponadto inwestorzy śledzić będą doniesienia dotyczące partycypacji prywatnych wierzycieli w operacji zamiany greckich obligacji. Zarys planu mającego uchronić Grecję przed ogłoszeniem bankructwa został przedstawiony w październiku - negocjacje szczegółów i warunków przyznania poprzedzające jego zatwierdzenie przez Eurogrupę trwały kilkanaście tygodni. A trzeba pamiętać, że tak naprawdę to już kolejna wersja drugiego pakietu. W lipcu 2011 roku, po przeciągających się rozmowach przedstawiono "kompleksowy plan", jednak zanim zaczęto go wdrażać, okazało się, że proponowane środki są niewystarczające. Kondycja greckiej gospodarki i jej perspektywy pogorszyły się na tyle, że przeprowadzana właśnie restrukturyzacja zakłada utratę wartości bieżącej netto długu Grecji na poziomie około 75 procent, a nie 21 procent, jak planowano w lipcu 2011 roku. Jutro upływa termin zgłaszania przez prywatnych obliagatariuszy chęci uczestnictwa w programie restrukturyzacji zadłużenia, rezultaty zostaną ogłoszone w piątek. Powodzenie procesu jest jednym z warunków przyznania Grecji międzynarodowej pomocy. W ostatnich dniach na rynek docierały jednak niepokojące przecieki, że operacja może być zagrożona. Jeżeli partycypacja w PSI wyniesie minimum 90 proc. restrukturyzacja zostanie przeprowadzona. Jeśli ukształtuje się w przedziale 75-90 proc. możliwa jest zamiana długu po konsultacjach z władzami MFW i UE. Istnieje jeszcze jeden scenariusz: jeśli co najmniej 2/3 prywatnych wierzycieli będzie chciało przystąpić do programu (co odpowiada długowi o nominale minimum 59,1 mld euro), zgodnie z greckim prawem możliwa jest aktywacja klauzuli wymuszającej restrukturyzację, tzw. CACs), która pozwoliłby na uzyskanie łącznej partycypacji na poziomie 86 proc. Jednak wg obliczeń MFW dopiero poziomie 95 proc. pozwoli na ograniczenie długu do 120 proc. PKB w 2020 roku. Wydaje się, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest uzyskanie partycypacji na poziomie 75-90 proc. i kolejna tura pośpiesznych negocjacji przełoży się na jeszcze większą nerwowość na rynku. A już w ostatnich dniach wzrastały stawki CDS na dług banków i państw, rozszerzał się spread miedzy rentownością obligacji skarbowych państw peryferyjnych i niemieckich Bundów, co dość dobitnie świadczy o tym, że przyczyną spadków na giełdach i obniżek eurodolara jest po raz kolejny obawa o los Grecji.

Złoty kontynuuje korektę. Spadek wartości polskiej waluty wpisuje się w pogorszenie nastrojów na rynkach bazowych. Kurs EUR/PLN wzrósł maksymalnie do 4,1750, a USD/PLN do 3,1860. Wczorajsza znaczna deprecjacja jest o tyle zaskakująca, że złoty w ostatnich dniach opierał się większym spadkom wartości nawet w sytuacji osłabienia euro. Jeżeli negatywny sentyment wywołany coraz większymi obawami o światowy wzrost gospodarczy utrzyma się, złoty może oddać część zysków zarobionych od początku roku. Stabilizatorem kursu złotego może jednak okazać się napływ taniego kapitału pochodzącego z LTRO.

Dziś Rada Polityki Pieniężnej ogłosi decyzję w sprawie stóp procentowych. Podobnie jak konsensus rynkowy spodziewamy się pozostawienia kosztu pieniądza na poziomie 4,5 proc. W ostatnich wypowiedziach członkowie RPP z Prezesem NBP Markiem Belką na czele sugerują, że bardziej prawdopodobnym scenariuszem niż obniżanie stóp procentowych, jest kontynuacja rozpoczętego w 2011 roku zacieśniania polityki monetarnej. Im dłużej decydenci będę wypowiadać się w jastrzębim tonie, tym dłużej złoty wspierany będzie przez dyferencjał stóp procentowych. Mimo to, naszym zdaniem, kolejnym ruchem ze strony Rady będzie obniżenie kosztu pieniądza, jednak postawa członków RPP i wysoka presja inflacyjna przesuwają perspektywę takiej decyzji. Nasza prognoza ścieżki inflacyjnej zakłada jednak, że dynamika cen konsumenckich pod koniec roku zbliży się do celu NBP (2,5 proc.) i właśnie w ostatnim kwartale bieżącego roku spodziewamy się obniżki stóp procentowych o 25 pb.

Szymon Zajkowski

Departament Analiz

DM TMS Brokers S.A.