Setki tysięcy owiec i kóz w Grecji zostało uśmierconych w związku z gwałtownym wybuchem ospy, co wywołuje falę niepokoju wśród hodowców i producentów sera feta. Czy najsłynniejszy grecki ser może wkrótce zniknąć z naszych stołów? Sprawdzamy, jak epidemia choroby i działania władz wpływają na rynek mleczarski oraz życie rolników.
- Ospa owiec i kóz atakuje Grecję, już uśmiercono 417 000 zwierząt - to 5 proc. populacji!
- 80 proc. mleka owczego i koziego idzie na fetę, kluczowy grecki produkt eksportowy wart 785 mln euro w 2024 r.
- Mleczarnie mają problem z surowcem, co może podbić ceny i ograniczyć dostępność fety w Europie.
- Bądź na bieżąco! Wejdź na stronę główną RMF24.pl
Ospa owiec i kóz to wirusowa infekcja, która od sierpnia 2024 roku rozprzestrzeniła się na wiele regionów Grecji. Według danych Ministerstwa Rozwoju Wsi i Żywności, do połowy listopada odnotowano 1702 przypadki choroby. W efekcie prewencyjnie uśmiercono już około 417 000 owiec i kóz - to nawet 5 proc. całej populacji tych zwierząt w kraju.
Konsekwencje mogą być katastrofalne, zwłaszcza dla produkcji kultowego greckiego sera feta. Około 80 proc. mleka owczego i koziego w Grecji przeznacza się właśnie na jego wytwarzanie. Feta, posiadająca chronione oznaczenie geograficzne w UE, to prawdziwy skarb eksportowy - w 2024 roku jej eksport osiągnął wartość 785 mln euro.
Małe mleczarnie już teraz sygnalizują problemy z pozyskiwaniem mleka owczego. Ograniczona ilość dostępnego mleka zwiększa koszty produkcji i utrudnia utrzymanie obecnych ilości na rynku - komentuje prof. Dimitris Gougoulis z Uniwersytetu w Tesalii, cytowany przez portal BBC.
Choć ceny fety na razie pozostają stabilne, eksperci przewidują, że sytuacja może się szybko zmienić, jeśli epidemia nie zostanie opanowana. Feta musi składać się w co najmniej 70 proc. z mleka owczego - brak surowca może więc nie tylko podbić ceny, ale i ograniczyć dostępność tego produktu na rynkach całej Europy.
Władze Grecji znalazły się pod ostrzałem - Komisja Naukowa ds. Zarządzania i Kontroli Ospy Owiec i Kóz powstała dopiero w październiku 2025 roku, 14 miesięcy po pierwszym przypadku. Nie wprowadzono też stref kwarantanny w newralgicznych regionach, a państwowa służba weterynaryjna jest dramatycznie niedofinansowana.
Pojawiły się także doniesienia o nielegalnym przemieszczaniu zwierząt i przypadkach grzebania padłych sztuk bez zgłaszania tego władzom.
Rolnicy domagają się masowych szczepień, wzorem Bułgarii i Turcji. Jednak grecki rząd obawia się, że taki ruch może spowodować sklasyfikowanie kraju jako endemicznego dla ospy, co oznaczałoby poważne restrykcje eksportowe - zwłaszcza w przypadku sera feta.
Według członków Narodowej Komisji ds. Zarządzania i Kontroli Ospy Owiec i Kóz, hodowcy mogli przeprowadzić nawet milion nielegalnych szczepień, co - jak podkreślają eksperci - zniekształca obraz epidemiologiczny i utrudnia walkę z chorobą. Rolnicy odpierają te zarzuty jako "arbitralne szacunki" i oskarżają komisję o narażanie eksportu fety.
W całym kraju wciąż funkcjonują farmy na poziomie lat 60., bez odpowiednich zabezpieczeń i infrastruktury. Rząd zapowiada działania, ale dla wielu może być już za późno. Sytuacja pozostaje napięta, a przyszłość fety - białego złota Grecji - stoi pod znakiem zapytania.
Czy grecka feta stanie się wkrótce towarem luksusowym? Czy tradycyjne gospodarstwa przetrwają ten kryzys? Jedno jest pewne - Grecja walczy dziś nie tylko o swoje stada, ale i o narodową dumę oraz miejsce na światowych stołach.