Już ósmy dzień protestują byli pracownicy grudziądzkiej „WARM-y”. Kilkadziesiąt osób okupuje dawną stołówkę w biurowcu zakładu. Po południu kilka osób rozpoczęło głodówkę. Ludzie domagają się wypłaty zaległych od września pensji i wydania świadectw pracy.

REKLAMA

Protestujący to pracownicy odlewni, którą w połowie 2001 roku Zakłady Urządzeń Okrętowych "Warma" SA sprzedały szwedzkiej firmie. Bez świadectw pracy byli pracownicy nie mogą zarejestrować się jako bezrobotni, nie mogą też szukać innej pracy. Strajkujący zdecydowali się na głodówkę, ponieważ zmusiła ich do tego sytuacja w jakiej się znaleźli. Syndyk „WARM-y” nie chce zgodzić się na ich postulaty, a pracownicy firmy nie mają środków do życia. Wielu z nich odwiedzają już komornicy sądowi. Nie mają zasiłków, gdyż formalnie nikt ich nie zwolnił. Zaczęli głodówkę, bo chcieli zwrócić uwagę na swoje kłopoty. Tymczasem syndyk zakładu, jak może, utrudnia im życie w okupowanej stołówce: wyłączył ogrzewanie, odciął dostęp do toalet. Protestujący kontakt ze światem utrzymują za pomocą telefonu komórkowego. Posłuchajcie też relacji reportera RMF, Marcina Friedricha.

Spór pracowników z syndykiem rozpatrywał już sąd, który w pierwszej instancji przyznał rację protestującym. Po złożonym odwołaniu sprawa nie została jeszcze ostatecznie rozstrzygnięta.

Foto: Archiwum RMF

14:20