Polityk Platformy Obywatelskiej i wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz sugeruje na Facebooku, że zniesienie górnego limitu składek ZUS pozwoli lepiej zarabiać kierownictwu spółek energetycznych - podaje "Dziennik Gazeta Prawna".

REKLAMA


Gazeta zwraca uwagę na to, że wpis Bogdana Borusewicza związany jest z projektem ustawy, który zakłada, że zarabiający powyżej 10 tysięcy złotych będą płacili składki na ZUS przez cały rok (19,5 proc. od pensji). Dziś przestają je odprowadzać po przekroczeniu w danym roku pułapu zarobków - około 120 tys. zł brutto (30-krotności średniej pensji). Projektem zajmuje się już Senat.

Do tych zmian przystosowuje się "dobra zmiana" pracująca w spółkach Skarbu Państwa - napisał na Facebooku Bogdan Borusewicz, cytowany przez "Rzeczpospolitą". Zarząd spółki Energa podjął uchwałę, że z osobami pełniącymi funkcje dyrektorów i zastępców dyrektorów biur oraz departamentów, zawierane będą umowy o świadczenie usług zarządzania. W ten sposób prezes znalazł sposób na obejście przygotowywanej przez rząd PiS ustawy - poinformował Borusewicz.

Wicemarszałek Senatu uzupełnił swój wpis o zeskanowany fragment uchwały zarządu. Wynika z niego, że dyrektorowie i wicedyrektorowie przejdą na kontrakty menedżerskie. Według Borusewicza podpisano je już z 18 osobami "i będą podpisywane jeszcze z kilkudziesięcioma".

Energa zaprzeczyła doniesieniom Borusewicza

Rzecznik gdańskiego koncernu energetycznego Adam Kasprzyk w rozmowie z "DGP" powiedział, że "cytowana uchwała nie dość, że ujednolica i standaryzuje formę zatrudniania na wyższych stanowiskach kierowniczych, to w żaden sposób nie ma związku ze składkami ZUS". Zarówno teraz, jak i w myśl projektu nowej ustawy od kontraktów menedżerskich odprowadzane są i będą składki ZUS na takich samych zasadach. Co więcej, ujednolicony system kontraktów, który został wprowadzony przez prezesa Daniela Obajtka, prowadzi do oszczędności w firmie - dodał Kasprzyk.

Z kolei "Rzeczpospolita" ustaliła, że w pozostałych grupach energetycznych dyrektorzy i kadra kierownicza zatrudniani są na podstawie umowy o pracę i nie ma teraz planów na zmianę tych zasad.

Jak nieoficjalnie ustalił "Dziennik Gazeta Prawna" w ZUS, decyzja prezesa w sprawie zmiany umów może być traktowana jako ucieczka przed wyższą składką. "DGP" wskazuje także na komentarze osób związanych z branżą energetyczną. Wskazują one na to, że decyzja Obajtka "ma pozwolić na to, by osoby na stanowiskach kierowniczych nie traciły około 20 tys. zł rocznie - tyle bowiem mniej przez zniesienie górnego limitu składek ZUS zarabialiby pracownicy, których miesięczna pensja przekroczy około 10600 zł" - podaje gazeta.

Ustawa kominowa

"DGP" przypomina też, że w czasach koalicji PO-PSL energetyka znalazła sposób na ominięcie ustawy kominowej, która regulowała poziom wynagrodzeń menedżerów spółek Skarbu Państwa. Wówczas członkowie zarządów energetycznych przechodzili na kontrakty menedżerskie, których ustawa nie obejmowała.

Tzw. "kominówkę" w ubiegłym roku zmieniło Prawo i Sprawiedliwość. W myśl nowej ustawy wynagrodzenia szefów państwowych firm składają się z części stałej i zmiennej, a wysokość wynagrodzenia zależy m.in. od wielkości przedsiębiorstwa i jego wyników.


(ł)