​Do jutra pracujemy na nasze państwo. Od soboty, już tylko na siebie. 14 czerwca wypada doroczny Dzień Wolności Podatkowej, wyliczany przez Centrum im. Adama Smitha.

REKLAMA

W tym roku Dzień Wolności Podatkowej obchodzimy aż 8 dni wcześniej niż poprzednio. Ta poprawa wynika głównie z faktu, że rząd nieco przyhamował z inwestycjami, wobec czego zabiera nam z naszej pensji mniej pieniędzy i tak też zapewne będzie w kolejnych latach.

Dzień Wolności Podatkowej wylicza się na podstawie przewidzianego na dany rok udziału wydatków publicznych w PKB kraju. Im większy jest ten udział, tym dłużej musimy pracować, by zapłacić wszystkie daniny wobec państwa i tym później przypada moment, od którego pracujemy już na własny rachunek. Mniejszy udział wydatków publicznych w PKB to mniej podatków do zapłacenia, krótszy czas pracy, by na nie zarobić, a co za tym idzie - wcześniejsza data Dnia Wolności Podatkowej.

To że w tym roku ów dzień wypada wyjątkowo wcześnie to oczywiście powód do zadowolenia. Nie można jednak zapominać, że problemem cały czas pozostaje to w jaki sposób państwo wydaje nasze pieniądze.

Polacy za te same podatki, które płacą w innych krajach, tam dostają znacznie lepszy serwis ze strony państwa. Mają lepszą służbę zdrowia i system edukacji - twierdzi Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha. Ta instytucja wylicza ten dzień od ponad 20 lat.

(MRod)