​Premier Czech Petr Fiala zapowiedział, że gospodarstwa domowe nie będą płacić za utrzymanie mieszkania więcej niż 30 proc. swoich dochodów (35 proc. w Pradze). Jeżeli koszty przekroczą ten poziom, państwo dopłaci obywatelom poprzez tzw. dodatek mieszkaniowy.

REKLAMA

Obywatele zapłacą maksymalnie 30 proc. swoich dochodów za utrzymanie mieszkania, w Pradze 35 proc., w tym opłaty za energię. Państwo jest gotowe zwrócić im koszty powyżej 30 proc. ich dochodów poprzez dodatki mieszkaniowe - powiedział Fiala.

Dodał, że rząd chce do końca sierpnia stworzyć tzw. taryfę oszczędnościową. Władze chcą zapewnić ludziom częściową rekompensatę zwiększonych cen energii. W tym roku władze przekażą jeszcze 10 mld koron (ok. 1,9 mld zł) wsparcia, a kolejne 30 mld zostanie rozdystrybuowane w przyszłym roku. Nie podano konkretnych kwot. Według wcześniejszych doniesień, najwyższy dodatek dla gospodarstwa o dużym zużyciu energii mógłby wynieść ok. 17,5 tys. koron (ponad 3,3 tys. zł).

Fiala był także pytany o słowa ministra przemysłu i handlu Jozefa Síkeli, który wcześniej mówił, że jego resort opracowuje strategię działań w sytuacji stanu wyjątkowego w ciepłownictwie. Chodzi m.in. o obniżenie temperatur w budynkach mieszkalnych.

Premier Czech zaprzeczył doniesieniom, że służby będą sprawdzały kuchenki w gospodarstwach domowych. Jesteśmy gotowi na zimę. Oczywiście musimy monitorować krytyczne scenariusze i być na nie przygotowani, ale nie spodziewamy się ich - powiedział. Zaznaczył, że władze przygotowały państwo na przetrwanie zimy.

Władze zapowiedziały także działania wobec dostawców energii. Resort przemysłu i handlu sprawdzi, czy wyceniane przez firmy zaliczki odpowiadają przewidywanemu zużyciu, czy też dostawcy korzystają z niepewnej sytuacji.