Agresja w szkołach na szczęście nie stała się jeszcze rzeczą normalną. Ale jednak jej przypadków jest coraz więcej. Pokazują to chociażby sytuacje, które miały miejsce w Toruniu, Krakowie i Poznaniu.

REKLAMA

W toruńskim technikum nauczyciel był dręczony przez nastolatków. W krakowskiej podstawówce uczniowie wsypali do kawy nauczycielki chemii środek do dezynfekcji rur.

Kilka tygodni temu dziennikarze RMF ujawnili nagranie z lekcji przedsiębiorczości w poznańskim zespole szkół geodezyjno-drogowych, podczas której uczniowie wyzywali i ubliżali nauczycielce.

Sprawa jak gwałtownie wybuchła, tak szybko ucichła. Skoro jednak sama nauczycielka uważa, że oni nic złego nie zrobili to trudno się dziwić, że nikt nie poniósł surowych konsekwencji.

Uczniowie zostali ukarani obniżonym zachowaniem i pracą na rzecz szkoły. Nauczycielka, która prowadziła feralną lekcję podobno już w szkole nie pracuje a reszta nauczycieli i dyrekcja szkoły, która przecież sprawuje nadzór pedagogiczny mają się dobrze. Także prokuratura nie dopatrzyła się w tej sytuacji znamion przestępstwa i sprawę umorzyła.

Przemoc w placówkach oświatowych udało się z powodzeniem powstrzymać Skandynawom. Między innymi dzięki wciągnięciu do współpracy rodziców. W Olsztynie - nie tylko szwedzkich metod przeciwdziałania agresji - uczy się kilkudziesięciu nauczycieli z warmińsko-mazurskich szkół. Szkoleniu nauczycieli przyglądała się nasza olsztyńska reporterka RMF Beata Tonn:

W Krakowie spotkali się nauczyciele z kilkudziesięciu małopolskich szkół, by wspólnie zastanowić się jak sobie radzić. Nauczyciel, który doznał takiego uszczerbku na psychice musi zostać wyleczony. Żeby potem móc normalnie kontaktować się z młodzieżą - mówią psychologowie. Z nauczycielami, którzy na co dzień mają do czynienia z agresją w szkole rozmawiał reporter RMF Grzegorz Nowosielski:

08:15