W poniedziałek na warszawskim parkiecie ruszyły notowania nowych indeksów: WIG30 i WIG30TR. W ich skład wchodzi 30 największych i najbardziej płynnych spółek notowanych na GPW. Ich wprowadzenie ma na celu m.in. zwiększenie płynności na rynku akcji. Portal Money.pl wylicza 10 powodów, dla których WIG 30 opłaci się inwestorom.

REKLAMA

Zobacz również:

W skład nowego indeksu wchodzi 7 proc. spółek notowanych na rynku głównym GPW, które stanowią 76 proc. kapitalizacji i 86 proc. obrotów na GPW.

Indeks WIG30 ma być indeksem cenowym, czyli przy jego obliczaniu będą brane pod uwagę jedynie ceny zawartych transakcji. Z kolei indeks WIG30TR będzie indeksem dochodowym, co oznacza, że przy jego obliczaniu będą uwzględniane nie tylko ceny zawartych transakcji, ale także dochody z dywidend i praw poboru.

W skład indeksów WIG30 i WIG30TR wejdą akcje 30 największych i najbardziej płynnych spółek znajdujących się w obrocie na rynku głównym GPW w dniu 31 lipca 2013 r. Oznacza to, że do spółek, które obecnie znajdują się w indeksie WIG20 dołączą jeszcze: LPP, Cyfrowy Polsat, ING BSK, Alior Bank, Azoty Tarnów, CCC, Enea, TVN, Netia oraz Boryszew. Na zamknięciu pierwszego dnia notowań WIG30 jego wartość wyniosła 2539,64 pkt.

Obrót akcjami z tego indeksu wyniósł 720,9 mln zł, kurs 10 spółek wzrósł, 19 spadł, a w przypadku jednej spółki nie zmienił się - mówi przewodniczący Komitetu Indeksów Giełdowych Tomasz Wiśniewski.

Portal Money.pl korzyści płynące z nowego indeksu zebrał w 10 punktach i poddał analizie. W rozmowie z Manager.Money.pl Adam Maciejewski, szef warszawskiej giełdy zapewniał, że WIG30 będzie dużo "fajniejszy" od starszego brata. Oto dlaczego.

1. WIG30 lepiej odwzoruje zmiany na giełdzie

Od rozpoczęcia publikacji WIG20 w kwietniu 1994 roku, na krajowej giełdzie można było kupić 44 spółki o kapitalizacji około ośmiu miliardów złotych. W ciągu 17 lat krajowy rynek i cała gospodarka przeżyły dynamiczny rozwój i dziś liczba spółek na całym rynku wynosi ponad grubo ponad 400, a ich łączna kapitalizacja dobija do 540 miliardów dolarów. Innymi słowy, 20 spółek nie jest już w stanie być dobrym odbiciem krajowej giełdy.

2. WIG30 ma być lepszym lustrem polskiej gospodarki

Nowy indeks będzie lepiej odzwierciedlał stan polskiej gospodarki. Ich skutkiem będzie to, że grupę "blue chips" zasilą między innymi dwie spółki z sektora mediowego - TVN oraz Cyfrowy Polsat. Obecnie media nie mają żadnego przedstawiciela w WIG20, a ta branża często utożsamiana jest z barometrem i prognostykiem całej gospodarki.

3. Nowy indeks będzie bardziej odporny na wahania cen jednej spółki

Mimo że nowe spółki nie będą stanowiły większości w WIG30, to sama ich obecność sprawi, że benchmark polskiego rynku akcji będzie bardziej odporny na gwałtowne zmiany cen jednego papieru.

4. Większe zainteresowanie 10 nowymi spółkami

Inwestorzy i analitycy w gruncie rzeczy chwalą wspomniane zmiany, jednak zwracają uwagę, że najwięcej zyskają tak naprawdę spółki, które zasilą prestiżowy indeks. Modyfikacje doprowadzą do tego, że zwiększy się zainteresowanie inwestorów, a także analityków dodatkową grupą. A to prawdopodobnie poskutkuje większym obrotem lub nowymi rekomendacjami.

5. Zmniejszenie koncentracji obrotów

Zainteresowanie nowymi spółkami w konsekwencji doprowadzi do zmniejszenia wagi "blue chips" w torcie obrotów na GPW, która w tej chwili jest ogromna i wynosi średnio około 70 procent całej sumy. Giełda po zmianach podniesie płynność mniejszych firm i tym samym zmniejszy koncentrację obrotu na największych 20 spółkach.

6. Zyska też giełda, ale skala korzyści jest wątpliwa

Teoretycznie na zmianach może zyskać sama giełda. GPW zarabia bowiem głównie na obsłudze emitentów akcji i marży z tytułu dokonywanych transakcji. Przychody w drugim kwartale tego roku wyniosły 26,9 miliona złotych, czyli ponad 40 procent całej sumy. Jeśli więc obroty wzrosną, wzrosną też zarobki giełdy. Prognozy studzą jednak analitycy, którzy nie przewidują, że zmiany przyciągną nowe rzesze inwestorów i zwiększą handel. A przynajmniej nie w perspektywie najbliższych miesięcy.

7. Wzrost zainteresowania i większe możliwości na rynku kontraktów terminowych

WIG30 przełoży się na wzrost zainteresowania rynkiem instrumentów pochodnych. Skąd taki wniosek? Indeks będzie się bowiem charakteryzował nieco większą zmiennością notowań. Może to skusić największych inwestorów, bowiem stwarza możliwość uzyskania dodatkowych korzyści. Pokłosiem większej popularności będzie analogicznie też większa płynność instrumentów. Giełda planuje rozpocząć przeprowadzki z instrumentów pochodnych na WIG20 na instrumenty pochodne na WIG30 na koniec przyszłego roku.

8. Większe pole popisu dla funduszy inwestycyjnych

Chodzi tu jednak tylko o fundusze, które inwestują w największe i najbardziej bezpieczne spółki na polskim rynku. To równocześnie też fundusze, których wyniki mają za zadanie przynajmniej odwzorować notowania najważniejszego indeksu na krajowym rynku. Dzięki dodatkowym spółkom, zarządzający będą mogli przenosić środki z papierów spadkowych na prowzrostowe, i to bez łamania polityki inwestycyjnej.

9. Zagraniczni inwestorzy będą się czuli jak u siebie

Powiększenie składu "blue chips" to też chęć dorównania do europejskiej czołówki giełd. Po względem wielkości najważniejszego indeksu, Polska plasuje się raczej w ogonie giełd Starego Kontynentu. W Wielkiej Brytanii najważniejszy FTSE liczy ich 100, we Francji CAC 40, w hiszpański IBEX 35, niemiecki DAX ma ich 30. Tyle samo spółek co WIG20 ma kwotuje bułgarski SOFIX, a mniej mają na przykład Czesi - 13.

10. Nowa marka będzie lepsza od starej. Prawdopodobnie

Jeśli giełdzie uda się z sukcesem wprowadzić zmiany i spełni się powyższy scenariusz, to nie ma wątpliwości - marka WIG30 będzie lepsza od WIG20. Pewien jest tego Adam Maciejewski, który nie żałuje rezygnacji z WIG20. Stwierdził w rozmowie z Manager.Money.pl że nowy indeks będzie fajniejszą marką, głównie ze względu na nowy skład:Większość spółek z tej grupy to ciekawe firmy o rodowodzie prywatnym - podkreślił szef warszawskiej giełdy.

Money.pl/PAP

(mpw)