W czasie epidemii liczba osób bez pracy wzrosła do ok. 1,5 mln, czyli o 60 proc. w porównaniu z IV kwartałem 2019 roku - wynika z badania "Diagnoza plus " przeprowadzonego przez ekspertów z Uniwersytetu Warszawskiego, ośrodka GRAPE oraz Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych.

REKLAMA

Jak twierdzą autorzy badania, dane przekazywane z urzędów pracy nie obrazują w pełni sytuacji na rynku. Przypominają, że zgodnie z oficjalnymi statystykami UP liczba zarejestrowanych bezrobotnych w kwietniu 2020 r. wzrosła o 14,9 proc. w porównaniu do IV kwartału 2019 r., a w rejestrach jest zgłoszonych obecnie 966 tys. osób.

Tymczasem - jak piszą autorzy "Diagnozy plus" - faktyczny wzrost liczby osób bez pracy jest dużo wyższy i wynosi ok. 1,5 mln osób, co oznacza, że porównaniu z IV kw. 2019 r., gdy bez pracy było 848 tys. osób, liczba bezrobotnych wobec okresu sprzed pandemii wzrosła o ponad 60 proc.

Osoby bez pracy nie rejestrowały się w urzędzie z uwagi na zagrożenie epidemiczne

Wskazują oni, że wzrost bezrobocia w rejestrach UP jest niższy niż w danych ankietowanych, ponieważ znaczna część osób nie dostała się do urzędu z obawy przed ryzykiem zakażenia np. podczas przejazdu lub ze względu na zamknięty urząd pracy. Piszą, że część z osób, które straciły pracę zarejestruje się dopiero, gdy zniknie zagrożenie zdrowotne i jeśli do tego czasu nie znajdą nowej pracy. Część z nich liczy też na zatrudnienie u poprzedniego pracodawcy, gdy sytuacja się unormuje.

Autorzy badania piszą też, że nawet jeśli urzędy pracy umożliwiały rejestrację drogą elektroniczną, to wiele osób z tego nie skorzystało, ponieważ wymagało to wcześniejszego założenia profilu zaufanego lub ePUAP, a nadal niewiele osób w Polsce korzysta z tych rozwiązań. "Niska popularność elektronicznych sposobów poszukiwania pracy w "normalnych" czasach ze zwiększoną siłą osłabia rynek pracy w okresie pandemii. W praktyce należy mieć nadzieję, że będą aktywnie szukać pracy jak tylko zdrowie publiczne i funkcjonowanie pracodawców wrócą do "normy". Wysoka liczba osób nieszukających pracy jest przejawem zdrowego rozsądku i maskuje prawdziwą skalę problemu na rynku pracy" - czytamy.

Autorzy badania piszą również o spadku dochodów gospodarstw domowych ankietowanych osób. Wynika z nich, że wśród pracujących, 1/3 gospodarstw domowych deklaruje spadek dochodów z pracy w kwietniu w porównaniu do sytuacji, gdyby nie było pandemii, a 50 proc. takie same jak przed epidemią.

Badanie GRAPE, CASE i UW zostało przeprowadzone w dniach 20-26 kwietnia. Przyjęto w nim metodykę bardzo podobną do tej stosowanej w BAEL, opracowanej przez Międzynarodową Organizację Pracy.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Największe polskie miasta straciły na pandemii. Na minusie są dochody ze sprzedaży biletów