Państwo ma dopłacać do energooszczędnych domów, sprzętu AGD i aut. Pieniądze mają pochodzić z handlu prawami do emisji CO2. W ciągu pięciu lat może on dać 14 mld zł, a do końca dekady co najmniej 27,3 mld zł - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Wpływy z handlu prawami do emisji CO2 zaczną od przyszłego roku zasilać budżet państwa. O ich podziale zdecyduje ustawa, którą przygotowuje resort środowiska. Z jej uchwaleniem Polska musi zdążyć do końca roku.

Jak wylicza "DGP", Ministerstwo Gospodarki chce, by w katalogu ogólnodostępnych ulg, znalazły się dopłaty do zakupu polskich technologii, jak np. paneli solarnych, energooszczędnego oświetlenia, czy krajowego sprzętu AGD.

Według resortu system mógłby obejmować także dopłaty do zakupu nowych samochodów o obniżonej emisyjności lub elektrycznych. Środki zostałyby przeznaczone na dopłaty do kredytów na budowę domów energooszczędnych, czy kredytów dla małych i średnich firm na poprawę efektywności energetycznej.

Choć resort finansów zawnioskował, by te środki w całości stanowiły dochód budżetu, są na to małe szanse. Unijne regulacje nakazują bowiem, by co najmniej połowa tych pieniędzy została przeznaczona na ochronę klimatyczną - stwierdza "DGP".