Unia Europejska szykuje radykalne zmiany w obsłudze naziemnej na lotniskach. Ma być szybko, sprawnie i tak samo w całej Europie. Jeśli na jakimś lotnisku będzie trzeba czekać dłużej, niż zakładają przepisy, pasażerowie będą mogli domagać się odszkodowania.

W nowej dyrektywie UE zostanie ustalony maksymalny czas oczekiwania w kolejce do odprawy bagażowej, czas transferu pasażerów między jednym a drugim samolotem, wchodzenia na pokład i dostarczania bagażu. Standardy mają być jednolite w całej Unii Europejskiej. Gdyby jednak czas oczekiwania okazał się dłuższy od ustalonego,  będziemy mogli domagać się odszkodowania.

Według wyliczeń Komisji Europejskiej wartość usług naziemnych na lotniskach to 50 miliardów euro w skali  świata. Ta branża zatrudnia około 60 tys. osób w całej Unii Europejskiej. Jej funkcjonowanie reguluje obecnie dyrektywa sprzed 16 lat, dlatego Bruksela postanowiła, że najwyższy czas na zmiany.

Propozycja Komisji Europejskiej zmierza do dalszej liberalizacji rynku usług obsługi naziemnej, ujednolicenia przyznawanych firmom zezwoleń i wymogów jakościowych.

Te z pozoru neutralne postulaty wzbudzają ogromne kontrowersje w branży lotniczej. W lipcu przed budynkiem Parlamentu Europejskiego w Strasburgu demonstrowały związki zawodowe, które sprzeciwiają się wprowadzeniu nowych reguł. Za nowymi przepisami opowiadają się europejskie linie lotnicze. Jutro raport w tej sprawie ma przyjąć komisja ds. transportu. W grudniu odbędzie się głosowanie na sesji plenarnej PE.