Decyzje banków centralnych w sprawie poziomu stóp procentowych, ważne dane makroekonomiczne i informacje dotyczące przyszłości peryferyjnych państw strefy euro zdominowały pierwszy tydzień maja na rynku walutowym. W nowy tydzień eurodolar wszedł na poziomie 1,4820. Przez pierwsze dni kurs poruszał się w przedziale zmian 1,4760 - 1,4900.

Poniedziałek upłynął pod znakiem publikacji wskaźników mierzących aktywność w sektorze przemysłowym. Indeks PMI dla całego Eurolandu wyniósł 58 punktów, a dla niemieckiego przemysłu 62 punktów.

Z kolei indeks ISM dla przemysłu amerykańskiego wyniósł 60,4 punktów i już czwarty miesiąc z rzędu utrzymuje się powyżej poziomu 60 punktów. Rozczarował z kolei odczyt indeksu ISM dla sektora usług , który wyniósł tylko 52,8 punktów. Portugalia otrzyma pomoc w ramach Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej o wartości 78 miliardów dolarów, dodatkowo będzie miała więcej czasu na ograniczenie deficytu budżetowego.

Najistotniejsze wydarzenia przyniosła jednak dopiero końcówka tygodnia.Europejski Bank Centralny na majowym posiedzeniu nie zdecydował się na drugą z kolei podwyżkę stóp procentowych. Dodatkowo na konferencji wieńczącej posiedzenie J.C. Trichet nie użył w swym oświadczeniu sformułowania "wzmożona czujność", które utożsamiane jest przez uczestników rynku z zapowiedzią podwyżki kosztu pieniądza na kolejnym posiedzeniu. W rezultacie znacznie spadło prawdopodobieństwo podniesienia kosztu pieniądza w czerwcu, a inwestorzy rozpoczęli gwałtowną wyprzedaż euro.

Kurs EUR/USD zanurkował w kilka godzin o ponad 2,6 proc. i zniżkował w okolice poziomu 1,45. Drugim najważniejszym punktem tygodnia były dane z amerykańskiego rynku pracy. W kwietniu, w Stanach Zjednoczonych utworzono 244 tysiące nowych etatów w sektorze pozarolniczym. Liczba nowych etatów wzrosła tym samym siódmy miesiąc z rzędu, dodatkowo zdecydowanie bardziej niż oczekiwano (konsensus był na poziomie 187 tys.) jak również bardziej niż w marcu, kiedy powstawało 221 tysięcy nowych miejsc pracy (dane po rewizji).

Ostatni raz tak dużo nowych miejsc pracy powstało w lutym 2006 roku. W sektorze prywatnym stworzono aż 268 tysięcy nowych etatów. Odczyt rozwiał nieco obawy, że wysokie ceny surowców mogą spowolnić tempo ożywienia gospodarczego w największej światowej gospodarce. Według raportu firmy ADP publikowanego dwa dni przed rządowymi danymi w kwietniu w sektorze prywatnym powstało 179 tysięcy miejsc pracy.

Publikacja ta okazała się zatem po raz kolejny zawodnym prognostykiem oficjalnych danych. W kwietniu bezrobocie wyniosło 9,0 proc. i wzrosło o 0,2 proc. Kondycja rynku pracy jest kluczową determinantą polityki pieniężnej Fed, a każdy odczyt poniżej 200 tysięcy należy uznać za niesatysfakcjonujący. Tak długo, jak amerykańskie firmy wyraźnie nie przyśpieszą tempa tworzenia nowych miejsc pracy, nie będzie mowy o rozpoczęciu zacieśniania polityki pieniężnej przez władze Federalnej Rezerwy. Słabo wypadają z kolei publikowane w każdy czwartek dane dotyczące liczby nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych.

Ostatnie cztery odczyty przybrały bowiem wartość powyżej 400 tysięcy. W ostatnim tygodniu liczba aplikacji podskoczyła do 474 tysięcy - poziomu nie notowanego od sierpnia ubiegłego roku. W pierwszym kwartale średnia tygodniowa liczba nowych aplikacji kształtowała się na poziomie 405 tysięcy. W piątek eurodolar w drugiej połowie sesji europejskiej testował poziom 1,4500.

Dobiegający końca tydzień na krajowym rynku walutowym w większości przebiegał pod znakiem osłabienia złotego w relacji do głównych walut. Kurs EUR/PLN z okolic poziomu 3,9200 wzrósł w drugiej części tygodnia do 3,9700. Złotemu nie sprzyjały przede wszystkim gorsze nastroje na światowych rynkach powodujące również spadki na giełdach oraz dość silną przecenę na rynku surowców. Mijający tydzień był ubogi w publikacje makroekonomiczne z Polski.

Jedynym odczytem były dane dotyczące indeksu PMI dla polskiego przemysłu. Wskaźnik ten wyniósł w kwietniu 54,4 pkt, podczas gdy oczekiwano wyniku na poziomie 55 pkt. Złoty zareagował na tę publikację umiarkowanym osłabieniem w relacji do euro. W dalszej części tygodnia sytuacja na rynkach zagranicznych w największym stopniu negatywnie oddziaływała na kurs krajowej waluty.

W piątek Ministerstwo Finansów za pośrednictwem BGK ponownie zdecydowało się na sprzedaż środków unijnych na rynku. Tym samym realizowana jest strategia jaka została niedawno opracowana w porozumieniu z Narodowym Bankiem Polskim.

Widać, że NBP chce walczyć z inflacją poprzez umocnienie złotego. Aprecjacja krajowej waluty wprawdzie zaszkodzi dochodowości krajowego eksportu, jednak zmniejszając dynamikę inflacji ograniczyłaby skalę podwyżek stóp procentowych, co z kolei pozytywnie wpłynęłoby na krajowe inwestycje. Strategia ta wydaję się być logiczna biorąc pod uwagę to, że czynniki proinflacyjne pochodzą przede wszystkim z globalnych rynków surowców i podwyżki stóp w takiej sytuacji nie stanowią w pełni skutecznego narzędzia do ograniczania wzrostu cen. Jednak strategia ta wciąż pozostaje bardzo ryzykowna, gdyż w przypadku niepowodzenia ciężko będzie Radzie walczyć z rosnącą inflacją nadganiając szybkimi podwyżkami stóp procentowych.

Piątkowa sprzedaż euro na rynku spowodowała spadek kursu EUR/PLN w okolice poziomu 3,9300. W średnim terminie perspektywa kolejnych transakcji Resortu na rynku powinna oddziaływać stabilizująco na notowania krajowej waluty.

Sporządzili:

Bartosz Sawicki

Michał Fronc

Departament Analiz

DM TMS Brokers S.A.