Mijający tydzień rozpoczął się wzrostami na parze EUR/USD wywołanymi trwającym optymizmem po zapewnieniu Grecji finansowania przez unijnych przywódców. Do wtorku eurodolar umacniał się docierając do maksimum w punkcie 1,4530. Sprzyjały temu obawy o amerykański dług, wymagający podniesienia ustawowego limitu do dnia 2 sierpnia.

Zostanie wtedy osiągnięty próg zadłużenia wynoszący 14294 bilionów dolarów i Ameryka nie będzie w stanie dłużej pożyczać pieniędzy. Barack Obama kilkukrotnie nawoływał do jak najszybszego wypracowania kompromisu w amerykańskim Kongresie prowadzącego do podniesienia limitu zadłużenia. W środę nastąpiło odwrócenie trendu na parze EUR/USD. Dolar zaczął zyskiwać a przyczyniły się do tego nadzieje na szybkie uzyskanie kompromisu w Kongresie. Dodatkowo powróciły obawy o europejski kryzys fiskalny, S&P obniżyło Grecji rating a Moody's zapowiedział podobne posunięcie w stosunku do Hiszpanii.

Zaplanowane na czwartek głosowanie w Izbie Reprezentantów nad zaproponowanym planem cięć budżetowych i podwyżek podatków ostatecznie się nie odbyło. Amerykanie muszą teraz albo przekonać członków Izby Reprezentantów do poparcia planu, albo zmienić jego założenia tak, aby został zaakceptowany w Senacie, w którym większość mają Demokraci. Obecnie jest już niemal pewne, że kongresmenom nie uda się zdążyć ze zmianami w prawie do 2 sierpnia. Proces legislacyjny wymaga zatwierdzenia ustawy przez Izbę Reprezentantów, Senat oraz ostatecznie przez prezydenta Obamę. W dłuższym terminie Ameryce grozi obniżenie ratingu przez S&P. Gospodarka amerykańska rozwija się wolniej niż zakładano, co potwierdza dzisiejszy słabszy od oczekiwań odczyt wstępnych szacunków PKB. W II kwartale 2011 roku wzrost Produktu Krajowego Brutto w USA, w ujęciu zannualizowanym osiągnął 1,3% proc.

W nadchodzącym tygodniu kongresmeni powinni dojść do porozumienia w kwestii wysokości cięć i podwyżek podatków USA, gdyż w przeciwnym wypadku Stany Zjednoczone czekałaby częściowa niewypłacalność. Po przegłosowaniu w Kongresie zwiększenia limitu długu dolar prawdopodobnie umocni się, a giełdy odreagują ostatnie spadki. Spodziewana jest także stabilizacja kursu franka szwajcarskiego, który w minionym tygodniu odnotowywał rekordowo silne poziomy względem dolara i euro.

W minionym tygodniu na fali międzynarodowych niepokojów zyskiwał frank szwajcarski. Powróciły obawy o los Grecji po tym jak niemiecki minister finansów Wolfgang Schauble stwierdził, że inwestorzy są zbyt optymistyczni sądząc, że problem europejskiego zadłużenia zostanie rozwiązany po jednym unijnym szczycie. Podkreślił także, że Niemcy są przeciwko wykupowi obligacji zagrożonych krajów na rynku wtórnym przez Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej.

Wypowiedź ta wydaje się być uzasadniona, gdyż umożliwienie skupowania obligacji krajów-bankrutów może doprowadzić do jeszcze większych problemów krajów strefy euro. Ponadto choć po czwartkowych ustaleniach EFSF dostał nowe możliwości, to nadal jego zdolność finansowa jest za niska. W Europie problemy z deficytem zaczynają się nasilać we Francji. Międzynarodowy Fundusz Walutowy zakomunikował, że Francja powinna wdrożyć dodatkowe działania, aby obniżyć swój deficyt. W przeciwnym wypadku kraj ten nie wykona założonego planu uzdrowienia finansów, co może doprowadzić do obniżenia jego ratingu. Miałoby to niewątpliwie destabilizacyjny wpływ na strefę euro oraz przyczyniłoby się do deprecjacji wspólnej waluty. Po dzisiejszym ostrzeżeniu o możliwej obniżce ratingu Hiszpanii przez agencję Moody's tamtejsze władze zdecydowały się na rozpisanie wcześniejszych wyborów - na 4 miesiące przed planowanym pierwotnie terminem. W efekcie w piątek frank szwajcarski osiągnął rekordowo silny poziom względem euro. Para EUR/CHF dotarła o godzinie 15:00 do punktu 1,1315. Frank umocnił się także w stosunku do dolara. W ciągu tygodnia kurs USD/CHF kilkukrotnie testował poziom 0,8000, który ostatecznie przebił w piątkowe popołudnie po opublikowaniu słabszych od oczekiwań danych dotyczących amerykańskiego PKB. Kurs USD/CHF o godzinie 15:00 dotarł do poziomu 0,7900.

Polska waluta jest obecnie przede wszystkim pod wpływem czynników globalnych, których wpływ jest jeszcze silniejszy w obliczu braku istotnych publikacji makroekonomicznych z kraju. Wysokie wahania kursów par złotówkowych spowodowały, że Marek Belka zapowiedział, iż NBP jest gotowe wspierać płynność na rynku, a sam bank centralny nie wyklucza interwencji na rynku walutowym. Prezes NBP zaznaczył, że "Narodowy Bank Polski pozostaje w gotowości wznowienia pakietu niestandardowych instrumentów w celu wsparcia płynności, gdy nastąpi potrzeba". W głównej mierze będzie to miało na celu ograniczenie wahań poprzez zwiększoną głębokość rynku.

Frank szwajcarski umacniał się względem złotego niemal przez cały tydzień, który rozpoczął od poziomu 3,38. Dzisiaj kurs CHF/PLN osiągnął nie tylko tygodniowe maksimum, ale i nieznacznie poprawił historyczny rekord ceny, który teraz wynosi 3,5445. EUR/PLN przez większość mijającego tygodnia utrzymywał się w kanale ograniczonym od dołu poziomem 3,9870 a od góry 4,0160. Nastąpiło tylko jedno znaczące wybicie górą ponad ustalony zakres, ale dziś kurs euro ponownie znalazł się w centrum kanału konsolidacyjnego, kończąc tydzień w okolicach ceny 4 zł. Dolar amerykański umacniał się w stosunku do złotego przez pierwsze dni tygodnia, po czym kurs zawrócił docierając w piątek do poziomu 2, 78. W nadchodzącym tygodniu złoty ponownie będzie w głównej mierze podążał za międzynarodowymi trendami, których kierunek dyktują Stany Zjednoczone. Dlatego do uchwalenia podwyższenia limitu zadłużenia możliwa jest dalsza deprecjacja złotego, po czym spodziewane jest odreagowanie na rynkach emerging markets.

Przemysław Gerschmann

Departament Analiz

DM TMS Brokers S.A.