Eurodolar po dwóch tygodniach wzrostów wkroczył w fazę konsolidacji między poziomami 1,3025 - 1,3230. Dalsza aprecjacja euro uzależniana była od ogłoszenia porozumienia Grecji z prywatnymi wierzycielami w sprawie restrukturyzacji zadłużenia . Efektem rozmów może być redukcja długu wobec głównie europejskich banków o 70 proc.

W ostatnich dniach dochodziły sygnały ze strony greckiej, że wypracowanie kompromisu jest kwestią godzin, jednakże w czwartek przewodniczący eurogrupy Jean-Claude Juncker stwierdził, iż negocjacje są bardzo trudne, co może spowodować odłożenie w czasie decyzji o porozumieniu. W efekcie tych wydarzeń euro osłabiło się nieznacznie do dolara (dziś popołudniu kurs EUR/USD wynosił 1,3090, zaś otwarcie tygodnia to poziom 1,3220). Wszystko wskazuje na to, że od poniedziałku inwestorzy dalej będą wodzeni pogłoskami o zakończeniu rozmów.

Na początek przyszłego tygodnia zapowiedziano już spotkanie ministrów finansów strefy euro, które rozpocznie kolejną falę spekulacji dotyczących terminu finalizacji kompromisu. Trochę w cieniu greckich negocjacji, w środę dotarły do nas pozytywne odczyty PMI dla przemysłu. Wzrostom wskaźnika obrazującego aktywność sektora przemysłowego w Europie przewodziły Niemcy (z 48,4 pkt. w grudniu do 51 pkt. w styczniu) i Wielka Brytania ( z 49,7 pkt. do 52,1 pkt.). Również PMI dla strefy euro wzrosło z 46,9 pkt. do 48,8 pkt. Wszystkie te odczyty były również wyższe od konsensusu rynkowego.

Patrząc na europejski rynek długu, można uznać miniony tydzień za udany. Skuteczne aukcje przeprowadziły m.in. Włochy, Niemcy i Francja. Dzięki pozytywnemu sentymentowi spadła rentowność obligacji. Dla włoskich i francuskich 10-latek zejście odpowiednio poniżej 5,6 proc. i 3 proc. oznaczało najniższe poziomy od października ubiegłego roku. Rentowność portugalskich papierów skarbowych po osiągnięciu szczytu w poniedziałek (16,58 proc. dla 10-letnich obligacji) również zmniejszyła się i spadła poniżej 14 proc. Dodając do tego zawężający się spread pomiędzy niemieckimi 10-latkami i obligacjami z pozostałych krajów strefy euro można podsumować tydzień jako udany dla Europy i dający sygnały dążenia do stabilizacji na rynkach.

Mieszane nastroje towarzyszyły amerykańskiej gospodarce. Pozytywne odczyty przeplatały się z tymi, które zaskoczyły negatywnie. We wtorek opublikowany został indeks zaufania konsumentów Conference Board, który wypadł znacznie poniżej prognoz rynkowych zakładających wzrost do 68 pkt. i obecnie wynosi 61,1 pkt. Taki gwałtowny spadek to wynik między innymi rosnących cen paliwa, co oczywiście niekorzystnie wpływa na budżety gospodarstw domowych. Poziom indeksu ISM dla przemysłu okazał się być nieznacznie niższy od przewidywań (54,1 pkt. przy 54,4), ale jest to i tak najwyższy odczyt od czerwca 2011 roku.

Również prezentacja raportu ADP, który przedstawia szacunkową zmianę zatrudnienia wypadła gorzej od prognoz. Przeciętne wyniki z całego tygodnia zostały przyćmione w piątkowe popołudnie polskiego czasu, gdy zdecydowanie największe emocje wzbudziła publikacja Departamentu Pracy Stanów Zjednoczonych. Stopa bezrobocia spadła z 8,7 proc. do 8,3 proc. (konsensus zakładał 8,5 proc.) - jest to poziom najniższy od trzech lat. Odczyt zdaje się potwierdzać opinie osób, które uważają, że FOMC nie powinno czekać aż do 2014 roku z podniesieniem stóp procentowych. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wzrosło z 203 tys. do 243 tys. (oczekiwano wzrostu jedynie o 150 tys.). Największy udział w tym wyniku ma przyrost miejsc pracy w sektorze usług specjalistycznych, branży turystycznej oraz w przemyśle.

Ostatni miesiąc stał pod znakiem umocnienia złotego. Od początku roku polska waluta zyskała ponad 8 proc. do dolara i 7 proc. do euro. W minionym tygodniu kurs EUR/PLN przebił psychologiczny poziom 4,20 i zszedł do 4,1810 - złoty nie był tak silny od początku września ubiegłego roku. Biorąc pod uwagę, że w przeciągu trzech tygodni kurs rodzimej waluty pikował ostro w dół spadając,aż o 30 groszy do euro, to w najbliższym tygodniu może czekać nas korekta i realizacja zysków przez inwestorów, które jednak nie powinny przeszkodzić w dalszej aprecjacji złotego.

Para USD/PLN, podobnie jak EUR/USD (oba kursy są mocno ujemnie skorelowane), przechodziła w minionym tygodniu konsolidację w przedziale 3,17 - 3,25 kończąc blisko poziomu poniedziałkowego otwarcia, czyli 3,1880. Zaskakująco korzystny odczyt miał miejsce we wtorek. Indeks PMI dla przemysłu wyniósł w styczniu 52,15 pkt., przekraczając oczekiwania zakładające wzrost do 49,4 pkt. Warunki gospodarcze w Polsce poprawiły się w najszybszym tempie od sześciu miesięcy. Główną przyczyną takiego wyniku jest większa liczba nowych zamówień i w konsekwencji szybszy wzrost produkcji i zahamowanie spadku poziomu zatrudnienia.

Sporządził:

Marcin Kaczorowski

Departament Analiz

DM TMS Brokers S.A.