Policyjni pirotechnicy obchodzą dziś swoje święto. Grupa powstała 10 lat temu i jak pokazuje mijająca dekada ich wysiłek uratował wielu ludziom życie. Są świetnie wyszkoleni i wyposażenie w najnowocześniejszy sprzęt. Jego część prezentujemy na zdjęciach.

Przed dziesięcioma laty komendant główny powołał do życia Samodzielne Sekcje i Zespoły Minersko - Pirotechniczne. Grupy pracują przy oddziałach antyterrorystycznych i trzeba przyznać, że z roku na rok mają coraz więcej roboty. O ile w 1991 r. eksplodowało w Polsce 20 ładunków, a policji udało się unieszkodliwić 22 to już w ubiegłym było 189 wybuchów, a pirotechnicy unieszkodliwili 286. Dziś na temat tej trudnej pracy z policjantami - saperami rozmawiał warszawski reporter RMF, Marcin Firlej.

Samodzielne Sekcje i Zespoły Minersko - Pirotechniczne powstały w 1990 roku. Ich głównym zadaniem jest rozpoznawanie i neutralizacja ładunków wybuchowych. Są przygotowane merytorycznie i technicznie (a także mają odpowiedni sprzęt) do wykonywania zadań na lądzie, wodach, w kopalniach i na dużych wysokościach. Od 1990 r. liczba zamachów bombowych w Polsce rośnie w zastraszającym tempie: jeśli w 1991 r. eksplodowało 20 ładunków a policji udało się unieszkodliwić 22 to w 1992 r. miało miejsce już 41 wybuchów (zginęło 5 osób, a 8 zostało rannych) i zneutralizowano 45 bomb. Rok 1993 to już 86 eksplozji, kolejny 83 i aż 122 ładunki unieszkodliwione. W 1998 r. policja zanotowała 194 przypadki wybuchów i 228 neutralizacji. W ubiegłym roku było 189 wybuchów i 286 neutralizacji.

Na zdjęciach: działko wodne i robot do rozbrajania bomb - w tym przypadku wyposażony w kamerę, zamiast końcówki do odstrzeliwania ładunków.

Tekst i foto Marcin Firlej, RMF Warszawa

16:30