Wielka wyprzedaż akcji na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Indeks WIG20 stracił na koniec dnia 5,83 procent, ale momentami spadki przekraczały nawet 8,5 procent. To najgorsza sesja w tym roku. Ale na dużych minusach były dziś właściwe wszystkie główne indeksy giełdowe w Europie. Także w USA sesja rozpoczęła się od spadków.

Inwestorów z naszego rynku wystraszył wielki amerykański bank Morgan Stanley. Ogłosił, że w tym roku wzrost polskiego PKB spowolni do 3,2 procent oraz że pod koniec roku najprawdopodobniej przekroczymy dopuszczalny limit zadłużenia na poziomie 55 procent.

Do tego dziś dowiedzieliśmy się, że polska gospodarska mocno wyhamowała. W ciągu ostatniego miesiąca produkcja przemysłowa - jak podał Główny Urząd Statystyczny - spadła o sześć procent. A to znacznie poniżej prognoz.

Czerwono także na europejskich giełdach

Ale Morgan Stanley ściął również prognozy dla globalnej gospodarki na przyszły rok. W 2012 r. globalny PKB ma wzrosnąć o 3,8 proc., wcześniej bank szacował dynamikę na 4,5 proc.

Do tego waży się przyszłość Unii Europejskiej i strefy euro po tym, jak Niemcy i Francja zaproponowały stworzenie superunii wewnątrz wspólnoty. Miało to wzmocnić europejską gospodarkę, a spowodowało polityczną kłótnię.

W tym niepewnym okresie pojawiły się dodatkowo informacje o zatrzymaniu gospodarek właśnie Niemiec i Francji.

Dlatego i na innych europejskich giełdach było czerwono. Giełda w Londynie straciła 5 procent, w Paryżu - 5,5, a we Frankfurcie - 6.

W USA notowania giełdowe rozpoczęły się też na minusach - Dow Jones spadł o 2 proc., Nasdaq stracił 3,1 proc., a S&P 500 - 2,5 proc.

Nerwowość widać także na rynku walutowym. Frank szwajcarski podrożał dziś o 10 groszy do 3,70. Euro przed 18 kosztowało natomiast 4,18.