Wciąż nie wiadomo, czy inwestycje polskiego króla żelatyny Kazimierza Grabka, powstające w Łódzkiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej są samowolą budowlaną. Główny Urząd Nadzoru Budowlanego miał wczoraj wydać ostateczną decyzję w tej sprawie. Jednak na razie urząd czeka na rozstrzygnięcie NSA.

Firma Grabka kończy budowę fabryki w Zgierzu pod Łodzią. Grabek Industries deklaruje, że będzie tam produkować 8 tysięcy ton żelatyny. Zgodę na budowę firmy wydał starosta zgierski, a unieważnił ją wojewoda. Zakwestionował on pozwolenie na budowę, bo stwierdził tak zwaną nie zgodność podmiotów. Decyzję o możliwości zabudowy wydano bowiem na firmę samego Grabka. A o pozwolenie na budowę wystąpiła firma należąca już do jego córki. Decyzja znalazła się w końcu pod lupą Głównego Inspektora nadzoru Budowlanego. Urząd z kolei najpierw cofnął decyzję wojewody. Następnie wtrąciła się prokuratura, która zaskarżyła do NSA decyzję inspektora. Ten zmienił wówczas decyzję, czyli de facto stanął po stronie wojewody, a na początku stycznia tego roku stanął po stronie Grabka. Niecały miesiąc później zaczął się jednak wahać i stwierdził, że trzeba się tej sprawie przyjrzeć raz jeszcze. Główny Urząd Nadzoru Budowlanego zawiesza postępowanie do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez NSA.

Dodajmy, że prokuratura nie tylko zaskarżyła sprawę do NSA, ale sprawdza również, czy córka króla żelatyny - Anna Grabek nie wyłudziła preferencyjnych kredytów w wysokości 10 mln zł rzekomo na budowę proekologicznej przetwórni odpadów poubojowych. Zdaniem łódzkiego biznesmena Zbigniewa Nowaka - autora doniesienia, pieniądze faktycznie idą na budowę fabryki żelatyny.

06:00