Ile można zarobić na wypromowanym na rynku znaku towarowym; inaczej mówiąc: marce towaru? W Polsce sporo, w Stanach Zjednoczonych jeszcze więcej. O milion dolarów toczy walkę pewien biznesmen z Krakowa z firmą dystrybucyjną w Chicago.

Od 10 lat trafiają do USA towary ze znakiem „Cracovia”. Produkty spożywcze zaczął sprowadzać pewien Amerykanin polskiego pochodzenia. Później do współpracy zaprosił polskiego biznesmena. Przez kilka lat współpraca układała się dobrze, dopóki biznesmen z Chicago nie zaczął podejrzewać polskiego wspólnika o działanie na szkodę jego firmy. Teraz toczą spór o prawa do znaku.

Pierwsze towary ze znakiem „Cracovia” trafiły na amerykański rynek bez udziału polskiego pośrednika. Znak towarowy nie był jednak w Polsce zarejestrowany, więc rok po rozpoczęciu współpracy z Amerykaninem, zrobił to polski biznesmen. Teraz przedsiębiorca z Krakowa twierdzi, że jest autorem znaku, choć koszty rejestracji pokrywał Amerykanin (który jednocześnie zarejestrował znak w USA i Kanadzie). Powiedział mi po prostu, że nie można zarejestrować na mnie w Polsce znaku. Człowiek musi być obywatelem Polski. Zaufałem mu. Powiedział, że po zarejestrowaniu przepisze go na mnie. Podpisał mi licencje, ale na boku porobił takie papiery, które nas ciągną teraz po sądach - mówi Amerykanin.

Miesiąc po rejestracji znaku Amerykanina, Polak zarejestrował w Urzędzie Patentowym bardzo podobny znak, obejmujący tę samą grupę towarów. Dało mu to możliwość zarobienia sporych pieniędzy np. przy sprzedaży praw do znaku, aby mógł dalej funkcjonować na rynku amerykańskim, gdyby współpraca została zerwana. I tak właśnie się stało 3 lata temu.

Amerykanin używając znaku, na który ma licencję od byłego polskiego pośrednika nadal importuje towary do USA. Polski biznesmen, posługując się niemal identycznym znakiem, blokuje mu handel z polskimi firmami. Ofiarą tych działań stały się m.in. Zakłady Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego Tenczynek, którym prokurator wstrzymał transport towarów do Chicago.

Polak podejrzewa Amerykanina o współpracę z grupami przestępczymi w naszym kraju, które - jak twierdzi – czyhają na jego życie. Prokuratura nie potwierdza jednak tych oskarżeń, ponieważ śledztwo w tej sprawie cały czas trwa.

Sprawą zajmowała się reporterka RMF Grażyna Bekier. Posłuchaj jej relacji:

Foto: Archiwum RMF

16:35