Na pomoc dla Grecji zrzucają się wszyscy mieszkańcy strefy euro. Najwięcej zapłacą podatnicy z Niemiec i Francji. W sumie ta nadzwyczajna pomoc dla bankrutującego kraju wyniesie 110 miliardów euro. Ile będą musieli dołożyć Polacy?

Bezpośrednio - nic, bo nie musimy wyłożyć pieniędzy na stół. Ale tak olbrzymia pomoc finansowa, na którą zrzuciły się kraje strefy euro, nie pozostanie bez wpływu na naszą gospodarkę. By pomóc Grecji, trzeba będzie dodrukować pieniądze. To może spowodować osłabienie kursu euro. Zyskają więc ci, którzy jadą na wakacje za granicę, ale stracą eksporterzy. Producenci wysyłający towary za granicę dostaną bowiem za nie mniej pieniędzy. A to właśnie eksport jest motorem naszej poturbowanej po kryzysie gospodarki.

Dodrukowanie pieniędzy w strefie euro może też spowodować inflację, czyli gwałtowny wzrost cen w strefie euro. To z kolei może sprawić, że tamtejsze społeczeństwa zbiednieją i nie będą kupować naszych towarów.

By pomóc Grecji, Komisja Europejska ma też wypuścić obligacje gwarantowane przez Niemcy i Francję. Jeśli inwestorzy uznają je za ciekawszą propozycję od obligacji polskich, to więcej zapłacimy za obsługę naszego długu.