Jak nieoficjalnie dowiedziała się sieć RMF FM już niedługo w pociągach w całym kraju pojawią sie policjanci tajniacy, szczególnie w nocnych składach, w których grasują bandy złodziei. "Nie mogliśmy dać sobie rady z przypadkami kradzieży i rozbojów, dlatego rozpoczynamy ścisłą współpracę z policją" - tłumaczą decyzję kolejarze.

Jak ma to wyglądać? Policjanci-tajniacy kupują bilety w kasie na dworcu. Wsiadają do pociągu jak zwykli pasażerowi i rozpoczynają pracę. Podróżni mogą zatem spać spokojnie bo ich bagaże i kieszenie będą bezpieczne. Po pracowitej nocy kolej zwróci pieniądze za przejazd. Wszystko oczywiście w ramach służby czyli nie będzie dodatkowego wynagrodzenia dla funkcjonariuszy. Pieniędzy nie ma bowiem i kolej i policja. Jak powiedzieli rozmówcy naszego lubelskiego reportera, trzeba jeszcze zsynchronizować działania komend wojewódzkich.

Kolej chroniona jest wprawdzie przez Służbę Ochrony Kolei ale okazuje się, że mundury i broń sokistów działają raczej prewencyjnie i w tej sytuacji nikogo złapać się nie da bo bandyci na widok mundurów albo się uspokajają albo wysiadają z wagonu i wsiadają do drugiego. Dodajmy jeszcze, że obie strony wymieniają informacje. Mniej więcej co dwa tygodnie policjanci otrzymują pełny raport o stanie bezpieczeństwa w pociągach. Na tej podstawie przygotowują plany działań. Negocjacje w sprawie współpracy kolei z policją trwały przynajmniej od roku. Najwięcej problemów sprawiła oczywiście sprawa wzajemnych rozliczeń.

06:30