Z ubiegłorocznej poprawy na rynku pracy najmniej skorzystali Polacy z wyższym wykształceniem. O sprawie pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

W końcu 2014 r. liczba zarejestrowanych bezrobotnych z dyplomem uczelni zmalała tylko o 12,9 proc. - do 225,4 tys. osób. Dla porównania najbardziej skorzystali ci po podstawówkach - w tej grupie ubyło 16,7 proc. (101,4 tys.) bezrobotnych.

To efekt tego, że na ogół na początku ożywienia gospodarczego najszybciej rośnie popyt na pracę na najniższych stanowiskach - wyjaśnia ekonomistka PKO BP Karolina Sędzimir. Jak mówi, dzieje się tak dlatego, że firmy zwiększają bieżącą produkcję i poszerzają ofertę usługową.

Według Sędzimir dopiero, gdy poprawa koniunktury utrzymuje się w dłuższym okresie, absolwenci uczelni łatwiej zdobywają pracę. Firmy zwiększają inwestycje, co sprawia, że rośnie też zapotrzebowanie na specjalistyczną kadrę - wskazuje.

(abs)