„Już niedługo znikną umowy o pracę na pięć czy dziesięć lat” – donosi „Rzeczpospolita”. „Będzie wolno podpisać maksymalnie trzy umowy o pracę na czas określony, a łączny ich czas nie będzie mógł być dłuższy niż 33 miesiące” - wyjaśnia.

Dziennik pisze, że Ministerstwo Pracy przedstawiło projekt nowelizacji kodeksu pracy, który dotyczy m.in. umów. Zakres zmian jest szeroki. Co ważne - nie będą one automatycznie obowiązywały w każdym wypadku. "Jeśli szef wykaże, że zatrudnił kogoś do obsługi czteroletniego kontraktu, uzasadniony będzie angaż na cztery lata" - wyjaśnia "Rzeczpospolita". "Wydłużą się też okresy wypowiedzenia. Zatrudnionego dłużej niż 6 miesięcy, a krócej niż 3 lata, szef pozbawi pracy z miesięcznym wyprzedzeniem, dzisiaj - dwutygodniowym. Po 3 latach pracy okres  wypowiedzenia wyniesie 3 miesiące" - dodaje.

W środowej "Rzeczpospolitej" także:

- Wątpliwa jakość głosowanie

- Zagadka okradzionego sejfu

- Światowa moda uboższa