Będzie coraz więcej złych wiadomości dla polskiego sektora bankowego - twierdzi część ekspertów. Ich częstotliwość będzie się nasilać wraz ze zbliżającą się sprzedażą kilku wielkich działających w Polsce instytucji finansowych.

Agencja ratingowa Moody's obniżyła perspektywę dla polskiego sektora finansowego ze "stabilnej" do "negatywnej". To obniży wycenę polskich banków i ułatwi ich sprzedaż - ostrzega Marek Belka szef Narodowego Banku Polskiego.

Wkrótce możemy również usłyszeć, że nasze banki nie mogą np. udzielać kredytów przez słabnący wzrost gospodarczy. Będą też nagłaśniane doniesienia o tym, że szykują się nowe podatki, które uderzą w banki. Wszystkie te informacje spowodują obniżenie wartości działających u nas banków, co sprawi, że zagraniczni inwestorzy łatwiej je przejmą i będą mogli podnieść opłaty, żeby szybciej odnieść zyski.

Trzeba więc zwracać uwagę na to, kto te doniesienia rozpowszechnia. Niektóre z banków mogą być w trudnościach. Mogą być sierotami. To jest niebezpieczeństwo i powinniśmy na taką sytuację "osierocenia" banków przygotować - twierdzi Belka. Proponuje on żeby to polskie firmy spróbowały kupić wystawione na sprzedaż instytucje.

Odkupienie polskich banków od zagranicznych korporacji finansowych będzie bardzo trudne - ostrzega Andrzej Jakubiak szef Komisji Nadzoru Finansowego. "Udomowienie" działających w Polsce banków ma uchronić kraj przed kolejną odsłoną kryzysu.

Głównym problemem są jednak pieniądze. Przejmowanie wielkich działających w naszym kraju instytucji finansowych to ogromny wydatek. Wystawione na sprzedaż banki Millennium, Kredyt Bank, czy Alior kosztują łącznie dziesiątki miliardów złotych. Diabeł tkwi w szczegółach. Kto miałby być takim podmiotem, który brałby na siebie ten ciężar? - pyta Jakubiak.

Środki mogłyby wyłożyć PZU, PKO BP, czy Otwarte Fundusze Emerytalne, ale musiałby mieć wsparcie, gwarancje rządu lub Narodowego Banku Polskiego. Na razie, nie pozwala na to prawo. Jest jeszcze jeden problem - tak wielkie transakcje wymagają ciszy - a na razie o "udomowieniu" banków jest zbyt głośno.