Tragedia, jaka dotknęła Japonię, zrodziła ogromne obawy o dalsze losy zarówno japońskiej jak i światowej gospodarki. Ogromne zniszczenia w Kraju Kwitnącej Wiśni, wstrzymanie produkcji w wielu zakładach oraz umocnienie jena szkodzące krajowemu eksportowi z pewnością negatywnie wpłynie na wzrost gospodarczy Japonii. Może spowolnić też tempo globalnego ożywienia. W efekcie na światowych rynkach wzrosła awersja do ryzyka, co zaowocowało m.in. korektą na giełdach oraz na rynku surowców.

Cena ropy naftowej Brent notowanej w kontrakcie terminowym na giełdzie ICE Futures w Londynie odnotowała swoje marcowe maksimum na poziomie 118,50 USD, po czym skorygowała się o blisko 10 proc., schodząc w minioną środę do poziomu 107,35 USD za baryłkę. Wydarzenia w Japonii sprawiły, że inwestorzy chwilowo zapomnieli o trwającym konflikcie w Libii. Jednak w czwartek cena ropy ponownie wzrosła, przekraczając poziom 113 USD. Wzrost ten przypisać należy powrotowi obaw związanemu z regionem Bliskiego Wschodu. Zamieszki w Bahrajnie oraz wprowadzenie w tym kraju 3-miesięcznego stanu wyjątkowego zwiększają ryzyko przeniesienia się konfliktu również do sąsiadującej Arabii Saudyjskiej, będącej największym producentem ropy naftowej.

W najbliższym czasie cena ropy w dalszym ciągu powinna być determinowana przede wszystkim przez dwie przeciwstawne tendencje. Z jednej strony utrzymywać będzie się pro spadkowy wpływ tragedii w Japonii, z drugiej z kolei ciągłe napięcie w regionie Bliskie Wschodu stanowić powinno wsparcie dla notowań surowca. W kolejnych dniach cena ropy powinna pozostać w przedziale 110-120 USD.

W ostatnich tygodniach korekcie podlegała również cena miedzi. Kurs tego metalu stracił od szczytu z połowy lutego ponad 12 proc. Na wykresie dziennym tego metalu zaobserwować można ukształtowanie się formacji głowy z ramiona. Kurs miedzi pokonał linię szyi, przebiegającą na poziomie 9300 USD, generując tym samym sygnał sprzedaży. Jednak w czasie czwartkowej sesji notowania tego metalu powróciły powyżej tego ważnego poziomu, wzrastając ponad 9500 USD. Tym samym zanegowany został wygenerowany wcześniej sygnał sprzedaży. Odbicie na rynku miedzi jest pochodną lepszych nastrojów na rynku, o czym m.in. świadczą solidne wzrosty na giełdach europejskich. Wraz z trwalszą poprawą sentymentu inwestycyjnego spodziewać się można zwiększone popytu na metale przemysłowe w związku z koniecznością odbudowy ostatnich zniszczeń w Japonii.

Z kolei umiarkowaną słabość wykazuje rynek złota. Podczas, gdy w sytuacji rosnących obaw wśród inwestorów drożały w ostatnim czasie amerykańskie obligacje skarbowe, a także umacniał się frank szwajcarski cena kruszcu skorygowała się od początku drugiego tygodnia marca o 4,5 proc., schodząc w okolice 1380 USD. W czwartek kurs złota powrócił ponad poziom 1400 USD. Pomimo pewnej słabości rynek tego kruszcu wciąż zachowuje potencjał do dalszej zwyżki w kierunku 1500 USD. Wśród głównych czynników wspierających wzrost wymienić należy m.in. narastającą presję inflacyjną w światowych gospodarkach.

Michał Fronc

Departament Analiz

DM TMS Brokers S.A.