O 20 tysięcy ton mniej węgla trafi do elektrowni Tauronu. To efekt kłopotów wydobywczych w kopalniach Katowickiego Holdingu Węglowego. Holding nie zapłaci jednak kary umownej - ustalił "Parkiet".

Brakujące zasoby węgla zostaną uzupełnione paliwem od innych dostawców. W wypadku zaistnienia działania siły wyższej strony odstępują od stosowania kar umownych, co jest zgodne z zapisami umowy - powiedziała Magdalena Rusinek, szefowa biura prasowego Tauronu.

W dwóch kopalniach KHW, Mysłowice-Wesoła i Murcki-Staszic, stwierdzono zagrożenie pożarowe. Dlatego niebezpieczne tereny zostały wyłączone z pracy, co przekłada się na mniejsze wydobycie węgla.

Brakujące 20 tys. ton to nie jest duża ilość paliwa dla Tauronu, który zużywa rocznie około 15 mln ton węgla. Jednak o tej porze roku, gdy ruszył sezon grzewczy, a tegoroczna produkcja kopalń jest praktycznie w pełni zakontraktowana, zdobycie zapasu paliwa nawet na kilka dni może się okazać problemem.

Realizujemy umowy z naszymi kontrahentami podpisane znacznie wcześniej i nie mamy znaczących nadwyżek węgla o odpowiednich parametrach - mówi Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej, największej spółki w branży. Tauron będzie mógł kupić brakujące paliwo w dostawach spotowych. Nieco drożej będzie musiał zapłacić - podkreśla Krzysztof Zarychta, analityk DM BDM.