Bez prądu, wody i telefonów. Tak wygląda zwykły dzień pracy upadającej fabryki dywanów w Kietrzu na Opolszczyźnie. Jej pracownicy stracili już nadzieję, że kiedykolwiek odzyskają swoje pieniądze.

O sprawie informowaliśmy miesiąc temu. Pracownicy zakładu musieli markować pracę przed wierzycielami i przedstawicielami banków, tylko po ty, by spółka mogła otrzymać kolejne kredyty. Z kilkutysięcznej załogi fabryki, teraz pozostało 30 osób. Drugie tyle odeszło z zakładu kilka dni temu. Ci którzy pozostali mogliby jeszcze pracować na zaległe wypłaty. Na pieniądze dłużej jednak nie mogły czekać wodociągi ani zakład energetyczny. Dziś pracownicy zbierają złom – dzięki temu sami będą mogli opłacić składki ubezpieczeniowe.

Foto: Piotr Moc RMF Opole

07:15