Główne europejskie giełdy zakończyły wtorkową sesję na plusach, to efekt m.in. dobrych danych makroekonomicznych dotyczących przemysłu w strefie euro. Jednym z wyjątków jest warszawski WIG20, który kończy notowania spadkiem.

Na zamknięciu sesji WIG20 stracił 0,24 proc., niemiecki DAX zyskał 0,9 proc., francuski CAC 40 wzrósł o 1,1 proc., a brytyjski FTSE 100 o 0,6 proc.

Około 13.00 wzrosty były jednak większe - WIG20 zyskiwał 0,4 proc., DAX 1,6 proc., CAC 40 - 2,07 proc., a FTSE 100 ponad 1 proc.

Analityk DM BOŚ Marek Rogalski stwierdził, że popołudniowe pogorszenie nastrojów to skutek rosnących obaw inwestorów o środowe dane z Niemiec - wskaźnik Ifo, obrazujący nastroje wśród tamtejszych przedsiębiorców.

We wtorek indeks ZEW, obrazujący nastroje i oczekiwania niemieckich analityków dotyczące gospodarki, spadł w sierpniu do minus 37,6 pkt, wobec minus 15,1 pkt w lipcu. Ekonomiści oczekiwali minus 26,0 pkt. (na te dane rynek niemal nie zareagował we wtorek).

Jeżeli indeks Ifo będzie słabszy od spodziewanych 111,1 pkt. w sierpniu, to euro może na tym stracić. Wydaje się, że inwestorzy zaczynają się delikatnie obawiać jutrzejszych odczytów, gdyż po południu nastroje na rynkach zaczęły się pogarszać - ocenił Rogalski.

Dodał, że pogorszenie nastrojów wpłynęły też dane o sprzedaży nowych domów w USA. W lipcu spadła ona do 298 tys. rdr. Analitycy spodziewali się 310 tys.

W efekcie kurs pary euro/dolar po wzroście w okolice 1,45 wrócił do 1,44. Osłabił się też złoty. o 17.40 za euro płacono 4,15 zł, za dolara 2,88 zł, a za franka 3,64 zł.

Przed 13.00 za dolara trzeba było zapłacić 2,86 zł, za euro 4,14 zł, a za franka 3,62 zł.

Gorsze dane o sprzedaży domów w USA nie wpłynęły jednak negatywnie na tamtejszą giełdę. Ok. 17.40 Dow Jones zyskiwał 1,7 proc., Nasdaq 2,2 proc., a S&P 500 rósł o 1,5 proc.

Tymczasem na otwarciu giełdy za oceanem rosły o mniej niż 1 proc..

Analityk TMS Brokers Bartosz Sawicki wskazał, że lepszy od szacunków odczyt wskaźnika PMI dla najważniejszej europejskiej gospodarki, czyli Niemiec, wyraźnie wspierał przed południem notowania na europejskich giełdach, jak również windował kurs euro/dolar.

We wtorek opublikowany indeks PMI, określający koniunkturę w sektorze przemysłowym Niemiec, przygotowywany przez Markit Economics, wyniósł w sierpniu 52,0 pkt wobec 52,0 pkt na koniec lipca.

Tymczasem analitycy szacowali, że indeks wyniesie 50,6 pkt. Ten sam wskaźnik dla całej strefy euro wyniósł w sierpniu 49,7 pkt wobec 50,4 pkt na koniec lipca. Tu analitycy szacowali, że indeks wyniesie 49,5 pkt.

Wartość wskaźnika PMI powyżej 50 punktów oznacza ożywienie w sektorze, poniżej - recesję.

Rogalski z DM BOŚ, dodał, że inwestorów pozytywnie zaskoczyły również dane o PMI w Chinach.

Jeszcze przed publikacją danych spekulowano, iż mógł on w sierpniu spaść nawet poniżej 45 pkt. Tymczasem finalnie okazało się, iż wzrósł on do 49,8 pkt, z 49,3 pkt, co wyraźnie poprawiło nastroje w Azji - stwierdził.

Dodał, że kolejna "niespodzianka" przyszła o godz. 8.00 ze Szwajcarii, gdzie nadwyżka w handlu wzrosła w lipcu do 2,82 mld franków z 1,77 mld franków po rewizji w czerwcu.

Pokazuje to, iż szwajcarski eksport wcale nie jest tak poważnie zagrożony szybką umacnianiem się franka, jak można było się tego obawiać. Dane nie ruszyły jednak zbytnio notowaniami franka - tutaj bardziej liczą się dalsze potencjalne działania banku centralnego Szwajcarii, który jak na razie "skutecznie" przeszkadza spekulantom - ocenił.

Lepsze odczyty danych makro, pozwoliły na utrzymanie nieco lepszych nastrojów na rynkach, czego efektem był m.in. spadek cen złota, które potaniało 1881 dolarów za uncję. Nad ranem jego cena przekroczyła aż 1900 dolarów.

Analitycy X-Trade Brokers stwierdzili, że wraz ze wzrostem cen złota oraz z coraz większą ilością kruszcu w posiadaniu m.in. funduszy, czy banki centralne, może nastąpić realizacja zysków.

Ocenili, że w długim okresie ceny złota będą jednak rosły. Przemawiają za tym czynniki zarówno fundamentalne jak i techniczne. Brak technicznych sygnałów odwrócenia trendu oraz sytuacja na rynkach finansowych, sprzyjająca utrzymywaniu luźnej polityki monetarnej powinny wspierać notowani kruszcu - stwierdzili.