Ani interwencja zbrojna W Libii, ani alarmujące raporty WHO o możliwym skażeniu radioaktywnym znacznych areałów upraw w Japonii, nie były w stanie popsuć nastrojów na Wall Street. Na ustach inwestorów od weekendu jest za to planowane przejęcie T-Mobile USA przez AT&T, w rezultacie którego powstanie nowy lider amerykańskiego rynku telefonii komórkowej.

Byki z impetem zaczęły tydzień, główne indeksy wzrosły o 1,5 proc. i zakończyły poniedziałkową sesję w okolicach psychologicznych poziomów. S&P 500 finiszował zaledwie 2 punkty poniżej bariery 1300 punktów, z kolei Dow Jones Industrial Average zamknął dzień na poziomie 12,037 punktów. Najważniejsze amerykańskie średnie giełdowe odrobiły już praktycznie całość ubiegłotygodniowych strat - średnia giełdowa Dowa znajduje się zaledwie 8 punktów, a S&P 500 tylko 6 punktów poniżej poziomu zamknięcia z tragicznego piątku 11 marca. Indeks Nasdaq 100 zwyżkował w poniedziałek o 1,9 proc. i finiszował powyżej szczytu z 2007 roku, którego okolice ubiegłej jesieni stanowiły trudną do przebicia barierę. Na rynek, po wczorajszym święcie Równonocy Wiosennej, powrócili inwestorzy w Tokio. Paniczna wyprzedaż w reakcji na doniesienia o możliwym skażeniu radioaktywnym sprowadziła ceny akcji do poziomu bardzo atrakcyjnego w opinii wielu uczestników rynku. We wtorek dali temu wyraz, Nikkei 225 zyskał aż 4,4 proc., rosły kursy 97 proc. spółek wchodzących w skład indeksu, szczególnie dobrze radziły sobie walory firm z branży paliwowej. Spokojniejszy przebieg miały notowania na innych rynkach regionu , ale najważniejsze średnie giełdowe wzrastały w ślad za indeksem tokijskiej giełdy. Hang Seng zyskał 0,8 proc., Shanghai Composite wzrósł o 0,3 proc. Trzecią z rzędu sesję na plusie zaliczył australijski S&P ASX 200, który minimalnie zwyżkował o 0,1 proc. Po serii trzech wzrostowych sesji na europejskich parkietach impet kupujących wyraźnie osłabł. Początek wtorkowej sesji charakteryzowała bardzo mała zmienność. Najważniejsze indeksy notowały skromne zwyżki. Mocniej, odpowiednio o 0,8 proc. i 0,9 proc. wzrastały główne indeksy giełd w Madrycie i Mediolanie. Na warszawskim parkiecie notowania zaczęły się pod kreską, ok. 9.30 WIG i WIG 20 traciły 0,1 i 0,2 proc. i znajdowały się w okolicach 48230 i 2785 punktów. Tym samym warszawski indeks blue chipów wciąż pozostaje w konsolidacji i oscyluje w pobliżu jej górnego ograniczenia. W ostatnich dniach nastroje na rynkach uległy uspokojeniu. Brak nowych, wyraźnie gorszych od dotychczas napływających wiadomości z Libii i Japonii, był wystarczającym bodźcem do odrabiania strat. Jednak tak długo jak czarne chmury będą kłębić się nad Afryką Północną oraz Bliskim i Dalekim Wschodem, powrót do trwałych wzrostów wydaje się być mało prawdopodobny.

Sporządził:

Bartosz Sawicki

Departament Analiz

DM TMS Brokers S.A.