Amerykańskie indeksy kontynuują passę wzrostów, do czego wczoraj przyczynił się między innymi lepszy odczyt indeksu Chicago PMI. Indeks S&P 500 wzrósł o 0,5 proc. do poziomu 1219 punktów i tym samym na kilka punktów zbliżył się do ważnej strefy oporu powiązanej z poziomem 50 proc. zniesienia Fibonacciego i szczytami z jesieni ubiegłego roku.

Indeks VIX cieszący się opinią wskaźnika strachu na Wall Street zbliżał się do poziomu 30 punktów i w rezultacie znajdował się na poziomie najniższym od początków sierpnia, co należy uznać za pozytywny symptom sugerujący, że lokalne dołki indeksu zostały ustanowione. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na czwartkową sesję są spadki wywołane słabymi danymi z Europy, które podsycają obawy o kondycję globalnej gospodarki.

Dziś na nastrojach zaważą również kolejne ważne publikacje danych makroekonomicznych ze Stanów Zjednoczonych. W pierwszej linii istotny będzie odczyt indeksu ISM dla sektora przemysłowego. Wykazuje on bardzo istotną korelację z indeksem Chicago PMI, który wypadł wczoraj zdecydowanie powyżej prognoz ( ponad 56 pkt wobec prognozowanych 53 punktów) i stał się jednym z przyczynków do kontynuacji wzrostów. Jednak zdecydowana większość danych makroekonomicznych, jak i przede wszystkim regionalnych wskaźników koniunktury wypadła zdecydowanie poniżej prognoz (a indeks Philly Fed wykazał nawet wartość typową dla recesji) i w związku z tym wydaje się bardziej prawdopodobne, że indeks ISM nie wypadnie lepiej od oczekiwań, które ukształtowały się na poziomie 48,5 punktów. Taki odczyt oznaczałby regres w sektorze, który w świetle chimerycznej kondycji rynku pracy i nieruchomości był postrzegany jako jeden z głównych motorów amerykańskiej gospodarki.

Trwa także maraton publikacji danych z rynku pracy: dziś poznamy liczbę nowo zarejestrowanych bezrobotnych publikowaną przez Departament Pracy. Konsensus zakłada odczyt na poziomie 410 tysięcy. W takim wypadku także na podobnym poziomie ukształtowałaby się czterotygodniowa średnia liczby nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, co należałoby uznać za negatywny sygnał przed jutrzejszymi danymi dotyczącymi zmiany zatrudnienia i stopy bezrobocia.

Zgodnie z naszą prognozą, indeks PMI dla polskiego przemysłu za sierpień ukształtował się na poziomie 51,8 punktów, podczas gdy w lipcu przybrał wartość 52,9 punktów. Wyraźnie spadły również wskaźniki oddające kondycję sektora w Niemczech (50,9 punktów wobec prognoz na poziomie 52 punktów) i Eurolandzie (49 punktów wobec szacunków na poziomie 49,7 punktów). Słabe dane makro przyczyniały się do spadków na rynkach europejskich: na początku sesji DAX nurkował o 2,5 proc. i znajdował się w okolicach 5650 punktów. O 2,6 proc. spadał z kolei rodzimy WIG 20, który osuwał się pod poziom 2400 punktów.

Sporządził:

Bartosz Sawicki

Departament Analiz

DM TMS Brokers S.A.