Powstaje plan wprowadzenia wspólnej waluty - ujawnia "Dziennik Gazeta Prawna". Tym razem nie podano oficjalnie daty, gdy złotego miałoby zastąpić euro. To skutek poprzedniego falstartu. Wstępne, nieoficjalne przewidywania wskazują na 2015 r.

Zamiast daty jest harmonogram działań, które mają być wykonane przed przyjęciem euro i po nim.

Plan jest szczegółowy i kompleksowy. Obejmuje zarówno działania prawne i legislacyjne, jak również logistykę całego przedsięwzięcia. Uwzględnia także doświadczenia tych krajów Unii, które już mają za sobą przyjęcie wspólnej waluty, np. Słowacji, gdzie władze pilnowały, by operacja nie stała się pretekstem do podwyżek, jak to wydarzyło się choćby we Włoszech.

Plan zakłada między innymi, że 12-14 miesięcy przed przyjęciem euro zostaną wydrukowane polskie banknoty wspólnej waluty, cztery miesiące przed dniem zero trafią one do banków komercyjnych, wprowadzenie ich do obiegu poprzedzą badania opinii publicznej, w jakim stopniu akceptowana jest likwidacja złotówki.

Potem powstanie jeszcze dokładniejszy dokument - narodowy plan wprowadzenia euro. Od tej pory będzie można w dowolnym momencie uruchomić procedury.

Ale aby określić datę i rozpocząć dalsze, konkretne działania, najważniejszymi elementami są: zmniejszenie deficytu finansów publicznych do poziomu poniżej 3 proc., utrzymanie długu publicznego na poziomie nieprzekraczającym 60 proc. PKB oraz zmiana konstytucji.

Na ten ostatni zabieg duży wpływ będą miały przyszłoroczne wybory parlamentarne i układ sił, jaki w ich wyniku powstanie.

Wg resortu finansów, wejście do strefy euro powinno przynieść Polsce wzrost PKB w zakresie od 0,9 do 1,9 proc. - kończy "Dziennik Gazeta Prawna".