Świętokrzyskie służby ratownictwa wodnego nie mają pieniędzy na swoją działalność. WOPR-owcy nie dostali w tym roku ani złotówki z urzędu wojewódzkiego, a jednostka ratownictwa tworzona w komendzie straży pożarnej nie ma odpowiedniego sprzętu.

Teraz o bezpieczeństwo osób zażywających kąpieli powinien zadbać właściciel obiektu. Świętokrzyskie akweny kryją jednak, w przeciwieństwie do mazurskich, groźne pułapki. Część z nich powstała bowiem w wyrobiskach piachu. W takich miejscach, nawet kilka metrów od brzegu, można się natknąć na kilkumetrową dziurę w dnie. Niestety drewniane tabliczki ostrzegawcze szybko znikają. Później często dochodzi do wypadków, w których mogliby pomóc wodniacy. „Jesteśmy przygotowani organizacyjnie i kadrowo na wkroczenie w wypadku zagrożenia czyjegoś życia. Problemem jest tylko sprzęt.” - twierdzi Krzysztof Janicki z kieleckiej straży pożarnej. Niestety na sprzęt nie ma pieniędzy. Wszystkiemu winna dziura w budżecie. Jeśli odpowiednie służby nie przypomną sobie o ratownikach wodnych, to my będziemy mogli zapomnieć o bezpiecznym wakacyjnym wypoczynku nad świętokrzyskimi akwenami.

foto: RMF

23:10