9-letni chłopiec spod Białej Podlaskiej, który obrażał koleżankę i przezywał ją dostał wezwanie do sądu. Jak ustalono, winowajca razem ze swoim młodszym bratem dokuczali dziewczynce, a na koniec powiedzieli jej, że powinna trafić do domu dziecka...

Oburzony postępowaniem chłopców ojciec dziewczynki opowiedział o wszystkim policjantom, a ci od razu przekazali sprawę do sądu rodzinnego.

Sąd wysłuchał dziś matki chłopców i ojca poszkodowanej. Kobieta obiecała, że poważnie porozmawia z malcami i dopilnuje, aby nikogo już nie obrazili. Z ust mężczyzny padły słowa o wybaczeniu. Tak sprawę umorzono oszczędzając dzieciom stresu.

Niemniej dla Grażyny Nazarewicz, rzecznika praw ucznia z lubelskiego kuratorium cał ta historia to strzelanie z armaty do muchy: Nie wiem czy skala wydarzenia potrzebowała aż uruchomienia machiny sądowej.

Można było przecież załatwić problem inaczej: rozmową z policjantem w obecności rodziców, może spotkaniem z psychologiem. Co prawda pani rzecznik przyznaje, że problemów z dziećmi jest coraz więcej związanych z przemocą, z dilerowaniem dzieci, z pobiciami, z kradzieżami i tu potrzebna jest interwencja, ale żeby za przezwiska do sądu?

Niestety okazuje się, że skoro policjanci przyjęli zawiadomienie o wybryku dziecka, o incydencie z jego udziałem to nie mieli innego wyjścia, bo takie są przepisy. Być może nie byłoby sprawy, gdyby ojcowie dzieci wcześniej wyjaśnili sobie wszystko na spokojnie, ale posypały się obelgi, w ruch poszły pięści. Na koniec adwersarze wzajemnie się opluli...

19:05