Rząd przyjął zmiany w programie państwowych dopłat do kredytów mieszkaniowych. Będzie można za nie kupować tylko mieszkania nowe, mają też być niższe limity cen mieszkań, które można kupić za taki kredyt z dopłatą. Analitycy szacują, że obecnie programem może być objętych nawet 80 proc nowych mieszkań, po wprowadzeniu zmian - zaledwie 20 proc.

Rząd zmniejszył tzw. mnożnik używany do wyliczania limitu. To powoduje sporą zmianę dopuszczalnej ceny. Np. w Olsztynie aby skorzystać z dopłaty, metr kwadratowy obecnie może kosztować 7231 złotych, po zmianach będzie to niecałe 5700 złotych. Na szczęście dla mieszkańców Olsztyna akurat tu większość nowych mieszkań i tak zmieści się w limicie, ale w większych miastach wygląda to już dużo gorzej.

W Warszawie czy Wrocławiu do programu zakwalifikuje się zaledwie kilka procent mieszkań, o dopłaty dużo trudniej będzie też w Gdyni czy Krakowie. Oczywiście sporo zależy od deweloperów i od ich chęci do ewentualnego zmniejszania cen. Ale w sytuacji, gdy drożeją materiały budowlane i gdy wzrósł VAT na mieszkania na istotne obniżki raczej nie powinniśmy liczyć.