Bałagan w ZUS przekracza najśmielsze wyobrażenia. Do końca ubiegłego
miesiąca Zakład Ubezpieczeń Społecznych W ogóle nie ściągał zaległych
składek, ponieważ nie mógł dojść, kto jest mu winien pieniądze.
Ściąganie należności zaczęło się dopiero na początku września.
Co więcej, zaledwie co druga z 12 tysięcy dużych firm, która
znalazła się na czarnej liście dłużnikow, to firma, która rzeczywiście
nie płaci składek. Pozostałe zakłady źle wypełniły deklaracje, mówi
nam przedstawiciel kierownictwa Zakładu, ktory wolał zachować
anonimowość.
W ZUS nie działał też system informatyczny. Rada Nadzorcza Zakładu
zaleciła więc ZUS prowadzanie jakiejkolwiek księgowości. Firma
praktycznie nie ma też żadnej sprawozdawczości. Po raz pierwszy od 40
lat nie ukazały sie biuletyny informujące, ile pieniędzy wpływa do
Zakładu, a ile jest wypłacanych.
ZUS nie może także rozliczać dokumentów wpłat swoich pracowników, bo
nie działa program Płatnik.