Gdzie są reformy? Pyta unijny komisarz do spraw walutowych i przyjeżdża po odpowiedź do Warszawy. O 13.30 Olli Rehn spotka się z premierem i ministrem finansów. Będzie twardo domagał się zmniejszenia deficytu o ponad połowę, do końca przyszłego roku. Jeżeli nie przekonamy komisarza do wydłużenia terminu, czeka nas zaciskanie pasa.

Żeby zmniejszyć deficyt o ponad połowę trzeba będzie szybko zaoszczędzić ponad 20 mld zł. Połowę tej kwoty może dać kolejne zwiększenie VAT-u o zapowiadane już wcześniej dwa punkty procentowe.

Rząd będzie pewnie także reklamował komisarzowi swoje zmiany w OFE, których komisarz wcale nie musi zaakceptować.

Minister może więc albo zaproponować podwyżki innych podatków, o czym już wspominał, albo cięcie pieniędzy na pensje, emerytury, czy pomoc bezrobotnym, co też już robi. Stawka jest ogromna, bo jeżeli nie zmniejszymy deficytu, Komisja Europejska może zabrać nam część funduszy.

Prawdopodobnie więc minister finansów znowu spróbuje zastosować przeksięgowanie wydatków, czyli tak zwaną przez ekonomistów kreatywną księgowość, albo zamiecie coś pod dywan.

Dzisiejsze spotkanie też jest przez Kancelarię Premiera chowane w głębokiej tajemnicy, nikt nic nie wie. Jakby znowu żadnego problemu nie było.