Gdański koncern paliwowy Lotos musiał zapłacić 240 milionów złotych kary. Nałożył ją na firmę Urząd Kontroli Skarbowej w Bydgoszczy. To kara za oszustwa podatkowe, ale nie dokonane przez Lotos, tylko przez jego kontrahentów. Skarbówka uznała, że koncern powinien prześwietlać swoich partnerów biznesowych.

Gdański koncern paliwowy Lotos musiał zapłacić 240 milionów złotych kary. Nałożył ją na firmę Urząd Kontroli Skarbowej w Bydgoszczy. To kara za oszustwa podatkowe, ale nie dokonane przez Lotos, tylko przez jego kontrahentów. Skarbówka uznała, że koncern powinien prześwietlać swoich partnerów biznesowych.
Gdański koncern paliwowy Lotos musiał zapłacić 240 miliony złotych kary /Grzegorz Michałowski /PAP

Według urzędników skarbówki, Lotos powinien mieć pewność, czy firmy, z którymi robi interesy, są uczciwe, czy też mogą dokonać przestępstwa.

W latach 2010 - 2011 koncern kupował biokomponenty. Potem okazało się, że sprzedawcy oszukiwali na podatkach. Urząd Skarbowy uznał, że Lotos powinien to wykryć i naliczył spółce potężną karę. Z odsetkami wynosi ona 240 milionów złotych.

Gdański koncern zapłacił karę i od razu się od niej odwołał. Jego przedstawiciele informują, że transakcja była prześwietlana przez odpowiednie służby, a sama spółka zajmuje się paliwami, a nie kontrolą skarbową, dlatego decyzja bydgoskiej skarbówki jest absurdalna.

W zeszłym roku Lotos zapłacił prawie 10 miliardów złotych podatków.