W ciągu pierwszych dwóch lat członkostwa w UE Bułgaria wykorzystała zaledwie 0,3% środków z europejskich funduszy – poinformował dziennik "Sega". Gdyby odpowiedzialne za to resorty kontynuowały pracę w tym tempie, krajowi nie wystarczyłby XXI wiek na wykorzystanie przyznanych mu na lata 2007-2013 r. 6,7 mld euro z tych funduszy - pisze gazeta.

Administracja bułgarska okazała się nieprzygotowana i całkowicie niezdolna do opracowania projektów z myślą o uzyskaniu unijnych pieniędzy. Realnie do bułgarskich firm, gmin, uczelni, organizacji pozarządowych dotarło tylko 80 mln euro - stwierdza się w analizie pozarządowego Ośrodka Rozwoju Gospodarczego.

Najlepiej prezentuje się Ministerstwo Administracji Państwowej, które wydało 13,7 mln euro na naukę języków obcych dla urzędników. Resort ochrony środowiska tymczasem przez dwa lata wykorzystał zaledwie 144 tys. euro, a z unijnego programu "Transport" wykorzystano 873 tys. euro. W ciągu dwóch lat Bułgaria zapłaciła dwie składki członkowskie po 682 mln euro, co oznacza, że na razie na członkostwie traci - podlicza "Sega".

Wykorzystano 200 mln euro dla rolnictwa, lecz jest to łatwe zadanie, gdyż dopłaty przyznaje się w zależności od wielkości gospodarstwa, nie zależą one od przychylności urzędników i nie trzeba pisać projektów, by je dostać. "Sega" przypomina też, że z powodu stwierdzonej korupcji UE wstrzymała wypłatę kilkuset milionów euro z programów przedakcesyjnych SAPARD, PHARE oraz ISPA.